Hej dziewczyny!
We wtorek odstawiłam synka od piersi . Od pewnego czasu karmiłam już tylko w nocy, więc tego pokarmu nie powinno być wiele. A jednak.... ostatni raz zjadł z prawej piersi i ta o dziwo nie dokucza mi teraz, za to lewa... Nie mogę się dotknać, szczególnie od strony pachy, jest twarda, nabrzmiała i ciepła. Jak ból się robi strsznie dokuczliwy to spuszczam trochę pokarmu i staram się rozmasować to najbardziej bolesne miejsce, ale za godzine czy dwie znowu wszystko wraca.
Nie wiem czy powinnam ściągać pokarm laktatorem? boje sie, że to błędne koło, bo sobie w ten sposó pobudze laktacje zamiast dac jej zaniknąć. Z drugiej strony boje się zapalenia piersi, bo nie wiem czy to co teraz mam to nie jest zastój.
Może Wy wiecie co robić?