Psychiatria a psychologia to nie to samo. W sumie psychologia to takie nie wiadomo co.
Mnie to interesuje, ale terapeutą nie wiem czy chciałabym być. Pracowałam w wolontariacie z chłopcami z patologicznych rodzin i chyba to mi wystarczy.
Apropos potomstwa. Ja bym chciała, ale z drugiej strony boję się kolejnej ciąży. niby każda ciąża inna, ale ta pierwsza była fatalna. Nie wspominam jej dobrze, bo ciągle się bałam o Amelkę. Chyba nie chciałabym przez to przechodzić ponownie. Ale kto wie?
No to teraz sprawdzanie pracy, czy się nic nie poprzesuwało i czy się wszystko zgadza. Rany jak na to patrzę, to nie wierzę i mnie przeraża. Wisieńko w sumie koniec pisania, ale czas oczekiwania. Złożę i przez kilka miesięcy cisza, a potem puszczą albo nie. Ale nie nie wchodzi nawet w rachubę.