23 lut 2009, 20:40
Nie chcę Cię martwić gosik130383, ale u mnie to był początek końca. Potem przestał wracać na noce, znikał gdzieś, podobno ciągle pracował na dom i rodzinę, kredyty i dziecko... I najgorsze, że ciągle kłamał. Wmawiał mi, że jest inaczej, że się czepiam, że mam chore wizje itp. Nawet mówił, że moją zazdrość to powinnam u lekarza leczyć, bo podobno, ze mną się nie da żyć. Da, nie da w końcu się wydało, że miał podwójne życie. A tamtej dziewczynie, też młodszej ode mnie wmawiał, że ze mną od dawna go nic nie łączy, że podobno sprzedajemy mieszkanie (na które wzięliśmy kredyt trzy miesiące wcześniej), że mamy osobne życie ... W tym samym czasie ja też walczyłam o naszą rodzinę, małżeństwo. Jak go prowokowałam do sexu to też ciągle mi mówił, że zmęczony, zestersowany, że dziecko go rozprasza, ale w końcu szedł. Teraz mnie obrzydzenie bierze, że szedł i ze mną i z nią. Ohyda!