Kuba w połowie stycznia zaczął siadać na nocnik. Sam z siebie przed kąpielą usiadł i zrobił siku i kupkę, Bardzi sę ucieszyliśmy, wysciskalismy go i bilismy brawo, ogólnie wielka feta!! Bardzo mu się spodobało i potem robił tylko dla tego brawo. Co pół godziny pytałam czy chce sisi i jak miał chęć to leciał do łazienki gdzie stał nocniczek. Bardzo rzadko się zdarzało, zeby sam zawołał - tzn. sam z siebie pobiegł do łazienki. Wszystko to jakoś tak samo, ja go nie zachęcałam. Chciałam czekać do wakacji.
Niestety od jakiegoś tygodnia nie chce sie nawet do nocnika zbliżyć. Podejrzewam, że któraś babcia musiała go na siłe na tym nocniku trzymać żeby zrobił. Ale nie poganiam. Poczekam do lata i spróbuję z goła nonono puszczać.
A jak jestesmy przy kupkowych opowieśćiach.... Kuba był dzisiaj 2 godziny z prababcią (raz w tygodniu z nią zostaje na 2 godziny, potem zmienia ją teściowa) No i zwalił kupsko ale takie fest. Oczywiście nie ulezy po przewijaniu i wierci się strasznie.... efekt - istne pandemonium!!!!! Calusieńki pokój, łóżeczko, szafki z wierzchu, droga do łazienki, cąła łazienka, nawet włącznik światła! Ale najlepsze - firanki w pokoju!!!!!!!!!!

Wszystko w kupie!!!! W dodatku część kupy w koszu na śmieci, część w koszu na brudy

dopiero skończyła sprzątać. Jeszcze mi pranie zostalo
