dzien dobry..
jakos jestem wyspana, mimo, ze maly od 6 (czyli teraz 7) koncertowal i to dosyc glosno... wiec raczej nie pospalam, a z lozka mi sie zwlec nie chcialo
teraz go nakarmilam i dalej spiewa
wczoraj pojechalismy tylko do sklepu... juz nam na nic innego nie starczylo sily... dzisiaj jeszcze musimy jechac do Gibraltaru po mleko dla malego (tylko tam mozemy dostac takie, jakie on pije) i kupie troche lososia wedzonego i zrobie mus
widzialam w TV jak robili mus z lososia, serka, smietany i czegos tam jeszcze... dorby bedzie do kanapek
Gie, Zu wyglada jak maly krolik w tym wozku (moze to przez te krolicze uszy?) ..czy to jest niedzwiedz?
w kazdym razie, slodko, jak zawsze
SHOO-wracajac do Twojego A.
mi juz nawet nie chodzi o wasze relacje....ale wkur...mnie to ze ma w nosie wlasne dziecko....tego nie moge pojac...
znam tylko Twoja wersje...to fakt/....ale to mi w zupelnosci wystarczy..aby stwierdzic fakty...ja z takim facetem napewno bym nie byla.....
wiesz, to nie jest tak, ze on ma w nosie wlasne dziecko...
jak maly tylko steknie, to on pierwszy leci na zlamanie karku, zeby zobaczyc, czy wszystko OK.. zawsze pyta mnie 2 razy, czy wlaczylam elektroniczna nianie, a i tak pozniej sam idzie sprawdzic... jak ogladamy wieczorem film, to sam od siebie chodzi do sypialni i sprawdza, czy maly jest przykryty, albo leci podac smoka.. codziennie po pracy (pierwsze pytanie) pyta "gdzie jest Jasper?", po czym idzie sie z nim przywitac/pobawic itp.
takze, jezeli chodzi o syna, to wrecz powiedzialabym, ze ma hopla na jego punkcie.
problem jest taki, ze on, jak mu sie nie powie, co ma zrobic, to sam sie nie domysli... (teraz nie mowie, o ubieglym tyg., kiedy nic nie robil przez te plecy... mowie o tym, co jest na codzien), ale problem z niedomyslnymi facetami przerabiala (prawie) kazda z nas... pamietam, jak Gie o tym pisala, margarita tez, Iwona H i szkrab przerabialy to przy pierwszym dziecku.. a u Ciebie, nie pamietam, jak bylo, ale podejrzewam, ze tez przy pierwszym synu mialas podobnie...
roznica jest taka, ze mezowie dziewczyn moze sa bardziej domyslni, moze latwiej ich "nauczyc" nowych rzeczy, moze nie zniechecaja sie tak szybko, jak moj A...
ta sprawa wymaga jedynie mojego uporu i powtarzania...
jak mu powiem, ze ma nakarmic, przewinac Jasperka, to to zrobi....
chociaz zdarza sie tez, ze robi cos calkowicie sam, bez mojego mowienia mu (zmienia pieluche, jak maly steka), takze nie wyglada to tak, ze on NIC KOMPLETNIE nie robi, ze ma w d.... syna i mnie... tego nie mozna o nim powiedziec.
a to, ze czasami tak tu na niego nadaje i znacie go od najgorszej strony... no coz, nie mam nikogo "pod reka" tutaj, zebym mogla zjechac A., wyzalic sie i ponarzekac na niego... dlatego tutaj pisze, czasami straszne rzeczy, bardzo czesto kierowana emocjami
szkrab, glos oddany!
[ Dodano: 2009-03-29, 09:28 ]
czesc Gie!
oj
dobrze, ze jej nic nie jest
wypadki sie zdarzaja... sloniowaci faceci... ale chyba nie przez to sie z nim poklocilas, nie?
w kazdym razie, glupi poczatek dnia