Informacja o tej wyspie interesująca i może uda mi się namówić mojego M na taki wyjazd.
Janiołku trzymam kciuki za twoją prace. Oby wypaliła.
Martuuniu jeśli chodzi o dwujęzyczność, to mogę się powymądrzać.
Rzeczywiście jest tak, że dzieci dwujęzyczne mówią wolniej w jednym języku i że wolniej przyswajają słownictwo i struktury w porównaniu z dziećmi jednojęzycznymi. Ale to wynika z tego, ze po prostu opanowują wszystkiego razy dwa. Z badań wynikają też inne ciekawe rzeczy. Dziecko np. liczy tylko w jednym języku, klnie tylko w jednym języku i modli się także tylko w jednym, a związane jest to z emocjami. Ma także pewne pola, w których woli używać jednego języka i tak np. jeśli z kolegami mówi po polsku to będzie w tym języku raczej relacjonować w przyszłości wydarzenia z podwórka czy szkoły. Jeśli święta są w gronie rodzinnym, w którym używa się danego języka, to też będzie chętniej używać jednego języka, mówiąc o nich. Z czasem zakres słów będzie się zmieniał, co uzależnione jest od środowiska i rozwoju i może być tak, ze mówiąc o podatkach nie będzie umiało użyć języka, w którym nie słyszało o nich lub będzie się gubiło i przechodziło na język mu wygodniejszy. Wiele na ten temat jest publikacji, zwłaszcza naukowców amerykańskich, ponieważ tam dwujęzyczność lu trzyjęzyczność jest czymś naturalnym. w każdym bądź razie kiedyś tym się bardzo interesowałam i jest to naprawdę niesamowite. Nawet to, że dziecko jeśli ma sny o wydarzeniach, które wiąże z danym językiem, to śnie w tym języku, a czasem nawet w dwóch na raz. A na to jeszcze nakładają się obrazy świata kreowane przez język. Jest to naprawdę skomplikowane, bo wchodzi obraz świata, poczucie tożsamości z grupą oraz własnej osoby i tego kim jest się w tym, a w tym języku. Zazdroszczę Ci, ze możesz to obserwować
Zazdroszczę pozytywnie.
A jeszcze apropos dwujęzycznośći, moja kuzynka wychowywała się w USA i tak matka mówiła do niej po polsku, ojciec Czech po czesku,a środowisko anglojezyczne. Był moment, kiedy nikt jej nie rozumiała, a w porównaniu z rówieśnikami anglojęzycznymi odstawała. Wyrównało się w przedszkolu, ale do tej pory modli się po polsku, bo twierdzi, że Bóg inaczej nie zrozumie jej
Klnie po czesku, bo inaczej nie jest to przekleństwo i wszystkie zadania matematyczne oraz liczby tłumaczy na angielski i tego nie potrafi wytłumaczyć.
Sorki za mądrzenie się, ale to mnie akurat interesuje i to bardzo.
Anitko kuruj się, kuruj.