25 mar 2008, 13:47
laupina, ja zamroziłam i nie żałuję. Początkowykoszt był dość spory, ale akurat mieliśmy wtedy kasę. Teraz raz do roku 400zł to nie jest wielki wydatek. A przynajmniej mam świadomość, ze w razie czego zrobiłam wszystkoco w mojej mocy. Oczywiście wolałabym, aby sie jednak nie przydała.
Osobiscie rozmawiałam z wieloma osobami, lekarzami... róże są opinie. Krew pępowinowa może być lekarstwem na coraz więcej chorób i ja nie zamierzam ryzykować skoro mnie było na to stać. nie jest to znowu aż tak kolosalny wydatek.
Ja mam tą krew zdeponowana z szczecińskim banku, gdyż tutaj mieszkam. Nie wiem jednak czy ma to jakieś znaczenie gdzie? jest gwarancja, iż w razie czego komórki nie zginą także jestem spokojna.
Wątpliwości czy pomoże? Też miałam. Mówiono mi, ze nie wystarczy tych komórek dla większego dziecka. Owczem, ale badania w tej dziedzinie ida tak do przodu, żebyćmoze wkrótce będą umieli je mnożyć. A poza tym nie zakładam, ze od razu będzie potrzeba przetaczać całą krew... może wystarczy jej tyle ile jest. Zależy jaka byłaby choroba. Naukowcy mówią, że wkrótce będzie można leczyc juz nie tylko takie choroby jak nowotwory, ale również cukrzyce, czy altzhaimera...
Ponadto komórki mogą być wykorzystane nie tylko dla Tomka, ale również dla mnie i mojego męża, dla naszych rodziców (choć już w mniejszym stopniu będą zgodne).
Ja zaryzykowałam. Życzę Ci podjęcia słusznej decyzji, choć tak naprawdę o tym czy słuszna mozemy dowiedzieć sie dopiero w przyszłości, ale obyśmy nigdy nie musiały.