Cześć dziewczyny, kurde napisałam do Was po południu, ale coś mi się zawiesiło i nie poszedł post-teraz nie pamiętam co miałam powiedzieć...
Madziu podobno dzieci przy porodzie się zarażają bakterią wywołującą pleśniawkę, ale nie u każdego dziecka to ustrojstwo wyłazi...
u nas się zaczęło przedwczoraj, a dzisiaj już jest znacznie mniej-szybko znika na szczęście, dla odmiany teraz mnie coś bierze, mam lekki katar i czuję już w drogach oddechowych, że coś się święci
od porodu piję actimel, bo ja chorowita jestem i chciałam jakoś bronić siebie i mleczko w piersiach przed lekami... mam nadzieję, że jutro nie będzie gorzej i skończy się na katarze
Kuba pojechał na zebranie swojego klubu i musiałam sama wykąpać Gabriela, ale odkąd polubił kąpiele to na prawdę sama przyjemność
po karmieniu położyłam Go w łóżeczku i kurde ponad godzinę siedziałam z nim Bo miał oczka jak 5 złotych i się śmiał wariat... jak już myślałam, że zasnął to uchylał oczka i jak tylko mnie zobaczył to zaraz uśmiech od ucha do ucha... w końcu ni z tego ni z owego, bez smoka tak się zakopał w pieluszkę i zasnął... On swoją drogą też ostatnio ciągle tarmosi i gryzie pieluchę, a ślini się tak okropnie, że jak go wezmę na ręce to mi pluje na ramiona i mam całe mokre, ale u niego to może ewentualnie przez te pleśniawki-nie mam pojęcia...
I jeszcze popadam w zachwyt nad tym, że już rozpoznaje swoich
rano jak mnie zobaczy to stroi uśmiechy, jak Kuba wróci z pracy i tylko podchodzi to mały się już cieszy... jak babcia do nas przyjdzie się przywitać rano to też się śmieje od razu... a na obcych tak nie reaguje-rozumiem więc ostatnie nerwowe reakcje waszych bobasów na karmienie przy koleżankach
miałam wam wózek pokazać, więc wklejam zdjęcie ze spacerku z moim tatą w ostatnią niedzielę...
zwykły wózio, ale jednak nie ten który ma Gosia Mz-popierniczyło mi się