Ja myślałam i nadal myslę, mąż też .
Zawsze chciałam adoptować dziecko albo nawet rodzenstwo, by nigdy nie pozwoliłambym na to żeby rozdzielic braci, siostrzyczki lub brata i siostrę.
W zasadzie wszystko mi jedno czy to byłyby dzieci polskie czy z Kazachstanu, bo ite i te są biedne bo nie maja prawdziwego domu (czyt. rodziny), ciepła, miłosci . ale pewnie adoptowałabym dzieci polskie , bo sama jestem Polka i w pierwszej kolejnosci zawsze mysle o tych naszych bidulkach
Wiem jednak ze to jeszcze długa droga do tego i nie jest to wcale proste, ale dla chcacego nic trudnego , wazne ze oboje zmezem tego chcemy
Mysle ze kiedys uda nam się to.