Agnies ja bym poszla do tego logopedy ale głównie o to żeby mieć czyste suumienie. Dzieci rozwijają się w róznym tempie. I nie wydaje mi się, żeby to było malo. Zwłaszcza, ze mówi!
A jak juz się chwalimy to ja postaram się wypisać słownik mojego dziecka, juz dawno chciałam się za to zabrać i zostawić na pamiątkę, ale nie wiem czy mi się to uda.
A więc tak:
mama, tata, baba, dziadzia, dzidzia, ide, to, aaa(czyli spac
) wszelkie zwierzęce onomatopeje typu koko , muu, cici, ho-ho ( hau hau) mia (miau), mee, bee, krra, ćwi-ćwi, go-go (gęgę) gu-gu (gul-gul), wraa (to niedźwiadek), uraaa (to lew), ijaaa (konik), ia-ia(osiołek), uh-uh-uh (to małpka)
nietoto (nietoperz), dźik (dźwig), kopak (koparka), brum brum, nino-nino, pan, bob (bob budowniczy), pat (listonosz pat), pada (panda), ciuch-ciuch, ciuchcia, ciuciu, mniam mniam, dom, stop, bach, ap (łap), cytac (czytaj), niee, ta (tak), no, bee (brzydkie), fee (śmierdzi), fu-fu (kupa), nu-nu,sii (gorace) si-si (siusiu), kap-kap, lala, niunio, tyk (pstryk), ci-ci (cyk-cyk), frr (leci), ja-jo (halo), jaja (jajko), pupa, pa-pa, cieść (cześć)
cio to? kto-to? put-put (puk puk)
na raze tyle mi przychodzi do glowy, ale jeszcze pomyślę