to zeście sie rozpisały... ja juz po badaniach, glukoza fuj... dobre bo słodkie ale ten chemiczny smak az piekło mnie w język, ble... wypiłam duszkiem bo byłam głodna jak mops, pić mi sie chciało okropnie to wypiłam w sekundę
wyniki bedą do odebrania u mojej ginki
w laboratorium dostałam cała siatke prezentów: gazetkę Dziecko, sudocrem mały, lovelkę 160g, maszynkę Wilkinson dla przyszłego taty, chusteczki bezzapachowe i zel Johnsons baby, magnes na lodówke z numerem na porodówkę, ulotki informacyjne i ksiazeczkę o ciaży "kiedy rodzi sie miłosć"
następnym razem mają być oliwki i butelki Avent

hehe chyba bede częściej badać krew
jestem wściekła jak osa, bez kija nie podchodź, Przemek dostanie dziś porzadny łomot jak tylko wróci, nie załatwił sobie urlopu na poniedziałek i wtorek
dzwoniłam do jego kierownika i go zje*ałam jak psa...
w tamtym roku też nie mogliśmy jechac na majówke ani na wakacje bo Przemek musiał isc do pracy 2 maja

ale tym razem to przegiecie, powiedziałam kierownikowi ze załatwie Przemkowi L4 na te dwa dni i zeby sobie poszukał kogoś na zastępstwo za Przemka bo go nie bedzie ani w poniedziałek ani we wtorek a jak mu nie pasi to Przemek sie zwolni z tej dziury
a w grudniu to dostał 3 tygodnie przymusowego urlopu tzw postojowe

bo firmie tak pasowało
