hej Kochane
ja również sie witam po weekendowo - oczywiście z cappucino
u babci było cudownie, podróż też nam jakoś mineła, nie było tragicznie oprócz korków niedaleko Częstochowy,
była tam moja siostra cioteczna ze swoim męzem i córką, tak dawno sie nie widziałyśmy, odnowiłyśmy swój kontakt i wygadałyśmy sie za wszystkie czasy... bedzie chrzestną mojego dzidziolka

jej córka strasznie mnie polubiła, mała przylepka chodziła za mną wszędzie i sie przytulała co chwilkę kochana
u mojej babci nie ma super warunków bo nie ma bieżacej wody, trzeba nosic w wiadrach do domu, "ubikacja" to tylko taki wychodek z dziurą w podłodze do której tzreba trafić, ale i tak nie wyobrażam sobie lepiej tego weekendu
grillowaliśmy, siedzieliśmy wszyscy byle jak ubrani na podwórku, nie myśląc o uczesaniu włosów, kawa na schodach przed domem, lokalne piwo wieczorkiem, ech było pieknie
dzidzia dostała juz mase prezentów: fotelik samochodowy, dwa ręczniki kapielowe (cudne) od chrzestnej, kocyk polarowy i kaske od babci, dostałam też sukienkę ciażową na ramiączkach na lato, 30 swojskich jajek- kurze spod d*upy wyjętych-jak zażartowała moja babcia, kiełbasy, pasztety, trzy komplety poscieli, obrusy... ledwo zabraliśmy to wszystko
