Lidziu widzę,że Ty w niezłej już formie i niedługo zaczynasz staranie
wiesz nie do konca...
niemal rownoczesnie ze strata fasolki zmarł moj tata
nigdy nie bylismy ze soba blisko ale zrozumialam jak b go kocham dopiero po jego smierci...
ból podwujny.ciezko mi jest choc juz nie mam bolącego serca jak dawniej na widok brzuszkow
moze sie uodporniłam...
niewiem jak bedzie jak urodzi kolezanka.mialysmy 2 tyg roznicy w terminach...
bede zawsze wiedziec jak duzy był by mój syneczek widząc jej synka...
echhhhhhhhhhhh
przedemna wizyta u ginki ale ciągle cos wypada i nie moge sie do niej wybrac.
chce sie starac ale tez bbb sie boje...
bardzo fajnie ze sie przełamałaś. I tak trzymac!!
w grupie moc i siła
daniej pisalam na upragnionym maleństwie ale teraz wiecej we mnie strachu niz tych oczekiwań
moglabym tak pisac i pisac....
ja tez zwlaszcza jak sie zgramy w czasie i mniej wiecej wszystkie siedzimy i postow przybywa
[ Dodano: 2009-05-05, 08:39 ]
ooooooooooooooooooooooooo
czesc napisalysmy posta w jednej minucie
jenny1983,