zoola27, dziekuję
Co do rozmowy z mamą. Dobrze, że napisałaś jej sms-a, myslę że jak ochłonie po Waszej rozmowie i przemysli sprawę to zrozumie, że to co powiedziała o Twojej córci to było pod wpływem złych emocji. Pozatym doskonale Cię rozumiem. Chodzi mi tutaj o dogadywanie się z moją mamą . Ona ciągle traktuje mnie jak małą dziewczynkę a jak powiem jej co myślę na dany temat, żeby pozwoliła mi samej decydować o różnych sprawach, to się obraża i mówi, że jak chcę to wogóle nie musi się wypowiadać, możemy sobie robic jak chcemy. Oczywiście do czasu, bo za jakiś czas znowóż robi swoje. Czasem nasze rozmowy kończą się nieprzyjemnie. Ja jako zodiakalny byk jestem bardzo uparta i bronie swoich racji. Nie pozwalam sobie wejśc na głowę i okazuje się że przez to, to ja zachowuje się nie fair. A i ona upartą osobą jest więc sama mozesz sobie wyobrazić jak to wygląda. Pozatym przedewszytkim chcę żeby zrozumiała wreszcie, że mam juz "swoje " lata, swój rozum, mam męża zaniedługo pojawi się maleństwo i chcę (chcemy) prowadzić życie wedle własnego uznania. Co nie wyklucza tego, że chętnie wysłuchamy jej opinii ale to nie znaczy, że musimy we wszystkim się z nią zgadzać. Nawet jeśli nasza decyzja (moja i męża - zawsze decyzje konsultujemy ze sobą) okaże się niezbyt fortunna to przecież mamy prawo do błędów i to na własnych błędach przecież najczęściej człowiek się uczy. Ja też rozumiem, że nasze mamy chcą dla nas jak najlepiej, że martwią się o nas no ale powinny nam pozwolić żyć własnym życiem- dokładnie tak jak napisałaś. Ty nie mieszkasz z mamą a ja mieszkam z rodzicami. Mamy duży piętrowy dom, budowa którego kosztowała nas naprawdę mnóstwo wyrzeczeń. Wprawdzie mieszkamy na poddaszu który wyremontowaliśmy z mężem w tamtym roku, a rodzice na dole, no ale spotykamy sie codziennie. Co nie ułatwia napewno wzajemnych stosunków w tym sensie, że pewne sytuacje powoduja niepotrzebnie spięcia. Czego by nie było gdybyśmy mieszkali osobno. Z drugiej zaś strony czy jest sens budować nowy dom (działkę mamy) wiadomo ile teraz to kosztuje, mając taki duży z pięknym ogrodem. Wynajęcie zaś mieszkania w grę nie wchodzi wogóle. Bloki i mieszkanie w mieście są nie dla nas absolutnie. Tata raczej nie wtrąca się w nasze życie, a jeśli ma jakieś uwagi do nas to przekazuje je za pośrednictwem mamy. Już taki ma poprostu charakter. Jestem i zawsze byłam zdania, że "nowe" rodziny powinny mieszkać same. Co innego jest spotykać się sporadycznie przy różnych okazjach a co innego jak spotkania są codzienne. Nie chcę żebyście mnie może źle zrozumiały. Kocham swoich rodziców bardzo mocno. Bardzo się poświęcili aby wychować mnie i brata " na ludzi", pomogli w uzykaniu wykształcenia i w wielu jeszcze innych rzeczach. Naprawdę są wspaniali. Powinni jednak uszanować naszą "odrębność" . Kochana ja jednak straciłam juz nadzieje na to że kiedykolwiek zachowanie mamy się zmieni, po prostu bedę musiała przemilczeć pewne słowa i jej zachowania i tyle, tak robię od pewnego czasu (oczywiście do pewnych granic)
zoola już nawet nie chcę mysleć co będzie jak szczęśliwie przyjdą na świat nasze córki
Zmykam sie szykować do szkółki. Sklikamy sie wieczorkiem. PA