Witam po długiej przerwie.
Już jestem w domu. Z szpitala w końcu wypuścili mnie wczoraj
Na szczęscie okazało się, że te bóle byly spowodowane uciskiem, bo dzień wcześniej byłam ponad 8 godzin w pracy i prawie cały czas siedziałam. Teraz już będzie lepiej,bo dostałam L4 i mam prowadzić oszczędny tryb życia. Przez jedzonko szpialne zaczęłam tracić na wadze, ale Piotr mi przywoził jedzonko i przetrwałam
Jeśli chodzi o wyniki, to wszystkie są bardzo dobre. Przeraziłam się na usg, bo taki młody ginekolog powiedział, że mam dwurożną macicę, ale przyszedł trochę bardziej doświadczony i okazało się, że młody źle patrzył hi hi hi. Poleżałam 5 dni na obserwacji, dostałam 2 zastrzyki kaprogest (jeden wczoraj na do widzenia), dostawałam luteinę i papawernę i sumie leżałam na obserwacji. Już po pierwszym badaniu i usg lekarz powiedział, że jest ok, ale zadzwonił do mojego lekarza i tamten ze względu na poprzednie poronienia kazał mnie skierować do szpitala. Leżałam na sali z 4 babeczkami i wszystkie miałyśmy ciążę zagrożoną. Straszne co się teaz dzieje
W każdym bądź razie czuję się rewelacyjnie, na usg widziałam, jak dzidziuś ssie paluszka. Niesamowity widok

i z usg termin porodu przesunął mi się z 24 na 17 października :)