Kiedy byłam w ciąży z Madzią wszystko było ok. , przechodziłam ją prawie książkowo. Kiedy zaszłam w ciążę 2,5 roku póżniej nie przeczuwałam niczego złego. A jednak.... 9tc zabieg. W pracy nagle poczułam, jakbym dostała okres, pobiegłam do łazienki i rzeczywiście . Oczywiście z marszu udałam się do lekarza, który mnie zbadał, dał jakieś zastrzyki i kazał leżeć. Wstawałam tylko do ubikacji. Najpierw krwawienie ustępowało ale po 3-4 dniach wróciło, było jeszcze gorzej doszedł ból brzucha. Pojechałam do lekarza prywatnie a on jedyne co mógł zrobić to dać skierowanie do szpitala. Długo nie mogłam dojść do siebie i musiało upłynąć drugie 2,5 roku zanim zdecydowałam się na kolejną ciążę. Ale jak widać udało się i tym sposobem jestem mamą dwóch cudownych córeczek. Na początku ciąży z Zuzią też nie obyło się bez problemów, już od 4 tc brałam leki na podtrzymanie, bałam się. Chciałam tylko powiedzieć wszystkim mamom, które przez to przeszły, że zawsze jest nadzieja i trzeba w to wierzyć. Pozdrawiam
Lidziasc i trzymam&&&&&&&&&