same sa pytania i zero odpowiedzi ....nie moglas tego przewidziec ,bo niby jak ? .....a nawet jesli intuicja by tobie podpowiadala ze cos bedzie nie tak to jak byc wytlumaczyla lekarzowi co cie gnebi.... ..... znam to z wlasnej autopsji...czy ja cos zawiniłam,może cos przegapiłam,co sie stało że tak sie stało????i jak mam teraz z tym życ,wszystko jest niby taki same,ale nie dla mnie.....
jeszcze jest za wczesnie na bycie latwiej....trzeba sie uporac ze stanem zaloby,a on jeszcze trwa...myślałam że bedzie łatwiej,
nie jesteś sama, pamiętaj o tym... Masz Aniołka, który czuwa nad swoją mamusią i resztą rodziny... Masz rodzinę, dla której jesteś wszystkim...i nagle sie mu to zabiera,przychodzi smutek,żal,złosc,niemoc,i ta cisza,,,,,gdy zostaje sama.....juz nie nie ja i córeczka w brzuszku.....tylko sama ja
Nie możesz mieć wobec siebie takich wyrzutów, kochana... Nie będziesz przecież do końca życia z jedną, odrapaną torebką chodziła, nie będziesz przecież mieć ciągle łez w oczach... Jedno życie się skończyło, ale inne toczą się dalej... Jesteśmy osieroconymi rodzicami, ale nasza misja jeszcze się nie skończyła i musimy żyć... Po prostu żyć... Ale niech to będzie w miarę radosne życie... Morze łez wypłakałyśmy... To nam życia naszym dzieciom nie zwróci... A one nie chciałyby, żeby na naszych twarzach wciąż smutek był...czasem mam wyrzuty sumienia,że wyjde na spacer,że głośno sie smieje,że chce sobie kupic nowa torebke bo stara sie zużyła,takie przyziemne sprawy,a ja czuje sie w tym jakos dziwnie...
kiedys gdzies..nie umiem powiedziec gdzie wyczytalam wlasnie ze w niebie Duszom jest ciezko jak płaczemy...A one nie chciałyby, żeby na naszych twarzach wciąż smutek był...
Użytkownicy przeglądający to forum: Ahrefs [Bot], Google [Bot] i 1 gość