
troszke poznie niz zwykle, a to dlatego ze o 7 maly wstal, przewinac, nakarmic i wzielam sie za placek. maz mi dzielnie pomagal. teraz ciasto siedzi w piekarniku. oby tylko zakalec nie wyszedl



dzis tez jedzimy na wies, wiec pewnie caly dzionek nas nie bedzie. ale korzystamy z ladnej pogody, od jutra ma byc ochlodzenie juz

Piotr to faktycznie szokujaca wiadomosc. co to sie wyprawia w tych szpitalach




