chyba większości z nas USG przyspiesza te daty porodu
Nie - mój coś od razu pokombinował - tygodnie ciąży policzył normalnie zgodnie z ostatnią miesiączką a termin porodu mi wyznaczył jakoś późno. Dzidzia zgadza się z tygodniami, przy zakładaniu karty ciąży lekarz się przyłożył i wyliczył termin zgodnie z tym co i jak sobie liczyłam
No mojego męża przy moim porodzie niestety nie będzie.W takiej chwili zostanę sama.Boję się że nie bedzie mnie mial kto do szpitala zawieść
Ja też miałam różne lęki, mój mąż pracuje na zmiany więc było prawdopodobne że go akurat nie będzie w domu. No ale on ma taką pracę że jakby co - mógł przyjechać w ciągu 10 min. Ale życie zadecydowało jeszcze inaczej - poszłam do szpitala parę dni przed porodem bo byłam już po terminie, łożysko było zwapnione i chcieli mieć mnie na oku. A żeby było jeszcze śmieszniej - chodziłam z bólami całą noc i akurat Piotrek miał wtedy nockę - dawałam mu znać sms'ami co się dzieje, biedny skupić się nie mógł
A po pracy prosto do szpitala i jeszcze trochę musiał poczekać na syna. W między czasie się widzeliśmy bo łaziłam też po korytarzu a on tam czekał. I od razu mu się oberwało
Ja wiedziałam że tak będzie i nie bardzo chciałam rodzinny, on też się nie palił. Wolałam sama się skupić na tym co się dzieje, mąż by mnie rozpraszał i drażnił - jak mnie boli to pytania "bardzo boli???" wyprowadzają mnie z równowagi
Ale zobaczył malucha zaraz po porodzie - pielęgniarka go poprosiła jak badali Piotrusia, zrobił mu też parę zdjęć.
Boże jak sobie przypomnę jaki był przejęty, normalnie ręcę mu się trzęsły, strasznie to fajne było
Wyobrażacie sobie taki luksus-3 godzinny poród
No - fajnie
Chciałabym żeby mój drugie był jednak lżejszy niż pierwszy
Ale to i tak parę godzin a potem człowiek nie myśli o tym. Ja się bałam głównie komplikacji, żeby nic dziecku się lub mi nie stało poważnego.