Pracuję po 12godzin dziennie, niestety takie czasy...moje dziecko ma
12 lat (mam też roczne maleństwo), i ostatnio nie chce jeść domowych obiadów, woli zdecydowanie
fast foody, gdy wracam do domu moj mąż nie zawsze dopilnuje, by
Marcin zjadl obiad, często wychodzą na miasto i mąż daje się
naciągnąć synowi a to na frytki, a to na hamburgera... moje sugestie
niewiele zmienły, boje sie ze synowi, zwłaszcza, że teraz rośnie
brakuje witamin. Owoce też nie za bardzo lubi. słyszalam, ze są
takie witaminy dla dzieci, które jedzą fast foody, nazywają się
floradix kindervital..zawierają kompleks witamin A D C E,wszystkie
wit z grupy B i wapń. jeszcze będę się starała przekonać syna i
męża, ale chyba wprowadze te witamny do diety. Kolezanka je podaje
dzieciom i nie moze sie nachwalić, ze naturalne, ze bez barwnikow i
konserwantow no i bez alkoholu, ze w plynie , ze dobry smak
itd..takze same superlatywy. czy ktos z was podawał te witaminy
dzieciom? jak przekonac 12 latka, ze fast foody są "be"? macie moze
jakis sposob???