witam i ja
SHOO - jak fajnie, że sie zameldowałaś z tak abstrakcyjnego dla nas miejsca
Współczuję cięzkiego lotu, ale teraz Jasper nie ma juz powodów do płaczu - słońce, plaża, woda... żyć nie umierać ;)
Rób dużo fotek, żebyśmy pękły z zazdrości ;)
IWONKA - no tak, zapomniałam, że się dożynaliście
wiecie co? Byłam wczoraj wieczorem z Zuzia u znajomych - gadaliśmy o czyms tam i ja wspomnialam, ze czytam "Zmierzch", a moj kolega na to, ze ma sciagniety film Bilam sie z myslami, ale w koncu poprosilam, zeby mi zrzucil na pendrive'a i obejrzałam wczoraj wieczorem - oczywiście - tak jak przewidywałam - nijak się ma do książki, tzn. generalnie idea jest w miarę zachowana, ale wszystko jest skrócone do minimum, mnostwo sytuacji i watkow kompletnie pominietych, no i generalnie srednio mi sie podobalo - gdybym obejrzala film, pewnie nie miałabym juz ochoty na książkę... Ale ciekawość mnie zżerała - jak będzie wyglądał Edward i musze przyznać, że aktor... całkiem całkiem... intrygujący... Wiem już niestety jak się skończy książka, ale z drugiej strony ona się tak różni od filmu, że może jeszcze po drodze się coś wydarzy niespodziewanego - no i nie ma jak książka...