blumek, to rewelacyjnie, że Majka tak szybko zakumała o co chodzi z nocniczkiem, ja do "lumpa" nie mam jak pójść, bo musiałabym mieć kogoś do pilnowania Jasia, a żałuje, bo pewno troche fajnych rzeczy byśmy znaleźli, ale ostatnio siostra wyszukała spodnie jesienne ocieplane, na 86 więc będą na jesień i zime jak znalazł.. Ja butów to chyba bałabym się kupoać w takim sklepie i to nie ze względu na jakieś zarazki, tylko dlatego że inne dziecko już w nich chodziło i one ułożyły się już do jego nóżek, no chyba że trafią się nówki sztuki
Motylek22, Czyszczeie Waszego akwarium to faktycznie wyzwanie, my mieliśmy jakiś czas temu takie 250l i za każdym razem czyszczenie to był jeden dzień. teraz mamy maleńkie 25l i w zupełności nam wystarcza, a Jaś uwielbia na nie patrzeć, szczególnie jak jest już troche zmęczony i nie może zasnąć wtedy się wycisza i po chwili zasypia..
Mamy podobny plan jeśli chodzi o dzieci, ja myśle że zaierzemy się tak za pół roku, musze odczekać co najmniej rok po CC , odstawie tabletki i co ma być to będzie. Jedno wiem na pewno nie będzie takiego szału jak z Jasiem, bo dziecko już mamy, więc nie będziemy wymyślać z chorobami, bezpłodnością i tego typu rzeczami, dzidziuś jak ma przyjść to będzie napiewno niczego nieprzyspieszymy. A nie chcę dużej róznicy, bo może być tak, że dzieci nie będą miały ze sobę kontaktu, po za tym podobno im większa przerwa między dziećmi tym trudniej się zdecydować.. W sumie i racja, bo szwagierka ma 5 latka i od co najmniej 3 z hakiem mówią, że muszą się zacząć starać o drugie i nic z tego.. ostatnio stwierdzili, że im się nie chce, bo Kuba już odchowany sam sobie wszystko zrobi.. Tylko dzikus z niego okropny, typowy rozpuszczony jedynak.. A i szwagierka już nie pierwszej młodości skończyła 35 lat, więc prawie ostatni dzwonek na dzieci..
Mieliśmy dzisiaj miłego gośćia, odwiedził nas brat P chrzestny Jasia, pracuje jakie kierowca, jeździ po Polsce i rozwozi sprzęt AGD Mastercook'a był w Szczecinie i zajechał do nas na kawe i śniadanie, później pojechał do Poznania rozwieźć kuchenki i do domu.. Od wczoraj wieczorem w trasie.. ale jemu taka praca pasuje, lubi ją, a to najważniejsze..
I ostatni nwes z dzisijszego dnia.. Byliśmy z Jasiem u fryzjera, obcieliśmy mu włoski, bo już miał bardzo długie i pocił się , był dzielny nie płakał, bawił się małym lusterkiem, później pędzlem i szczotkami, chyba najbardziej podobało mu się wielkie lustro.. Wygląda ślicznie, taki mały mężczyzna, jak wstanie bo padł z tatą, to zrobie mu zdjęcie i bedę się chwalić naszym ślicznym syneczkiem.. Myślałam, że będzie dużo gorzej, ale obyło się bez płaczy, następnym razem wybieramy się tuż przed roczkiem.
[ Dodano: 2009-09-02, 21:18 ]
Jaś w nowej fryzurze:-)
