skąd poznałaś że się rozeszły
Ja to myślałam, że mi się wszystko już tak pięknie zagoiło, bo już w poniedziałek normalnie chodziłam, mogłam się schylać i wszystko robić bez bólu. Dopiero przyszła położna, obejrzała i mnie załamała. Normalnie wielka dziura

. Muszę sobie kilka razy dziennie opatrunek z riwanolu zakładać zerkając w lusterko. Już powoli się przyzwyczajam, ale widok okropny i strach na początku był przed dotykaniem tego.
Co do cięcia przy kolejnym porodzie to zależy od wielkości dziecka i predyspozycji kobiety. U mnie stwierdzili, że zrost po kleszczach niestety okazał się nierozciągliwy, poza tym maluch ponad 4 kg ważył. Słyszałam tylko jak położna cały czas krzyczała: "Boże, jaka ona ciasna", no i ciachnęła sobie moje krocze.
Renia, Majeczka śliczna, chyba podobna do Arturka. Kochane takie maleństwa, zresztą później też kochane.