witajcie kochane
ja dopiero dzisiaj, bo nie wyrabiam się ze wszystkim

z wieści: Jadze nie przeszło niestety i dziś musieliśmy włączyć antybiotyk

natknęłam sie przy jego wykupywaniu na starego przyjaciela - okazuje się, że pracuje teraz w pobliskiej aptece i pocieszał mnie, że takie chorowanie na przemian z ozdrowieniami przy chodzeniu do przedszkola trwa min. rok i nie mam się póki co przejmować. pediatra mówi mi to samo, w przedszkolu w grupie max 6 dzieci na dzień bywa, ale miałam jakąs nadzieję, ze sie obejdzie bez takich ekscesów

no ale idealnie być nie może - skoro mam zdolniachę, która bez dnia płaczu szła do przedszkola to na choróbska pech wlazł
a poza tym - wczoraj byłam u gina, okazuje sie, ze moja szyjka wariuje - tydzień temu ponad 5 cm, teraz 3 zaledwie

wprawdzie to i tak nieźle, ale będziemy sie decydować na pessar chyba jednak

Tymka nie oglądaliśmy, bo lekarza żeby mi już usg juniora nie robił, skoro pojutrze mam prenatalne w klinice, bo co tydzień 2xw tygodniu usg to nie jest chyba dobre
amola sie nie odezwala na gg nadal

mam nadzeję, że u niej ok
asiuli tez nie był?
karmelka juz zakupujesz widzę?

ja z Jagą też bardzo szybko kupowalam, bo taką miałam potrzebę - zapaść sie w te ciuszki, oglądać wózki, szaleć z zakupami, a teraz jakoś mi niespieszno

nie z przesadów, może z zabiegania po prostu

zacznę sie rozglądać tak w 7-mym m-cu pewnie
