My nie wychodzimy razem w ogóle. Ciągle coś wypada. A Amelkę ostatnio podrzucaliśmy do rodziców, bo remont i zakupy itd. Tak więc życie towarzyskie jest po prostu tragiczne. Jeśli chodzi o urządzanie się, to się urządzam i urządzam i końca nie ma. Amelki pokój ciągle nie gotowy. Dzisiaj mój M skończył garderobę. W tym tygodniu ma posprzątać graty z pokoju Amelii i zaczynami. Powiedziałam, że jeśli tego nie zrobi, to mu wyrzucę wszystko na balkon. Wiertarki, wyrzynarki itd, a że pada, to jego problem. Wie, że nie żartuję. Przynajmniej tyle, że konsekwencja skutkuje.
A w weekend byłam z mamą, bo on w pracy. Ech tam. Niespodzianka za to była w postaci wcześniejszego powrotu.
Amelka tez wysadza misie na nocnik, albo kibelek. Wyciera im pupy i mówi do nich. Do tego ostatnio cały czas porównuje, np Amelka jest malutka a tata duży. Dzisiaj chodziła z misiem i mówi do babci, ze kocha misia. A babcia - a babcie kochasz, a ona. nie, mamę kocham, i tatę i misia i didi i dziadzia Zbysia i babcie. Jest teraz śmiechu nią i jej gadaniem. typu Amelko jedz obiad - nie mamusia, bo jestem zajęta i marze kredką.
Naśladuje wszystko. I powtarza, a to już fajne nie jest.
W zeszłym tygodniu nie pisałam, bo obrona, przeprowadzka i jeszcze Amelka mi się pochorowała.
A i udało mi się w końcu wynająć mieszkanie. Nareszcie święty spokój z jednym kredytem.
Ula fryzura bardzo twarzowa. Jeśli Cię tak chwalono, to znaczy, że dobrze wyglądasz.
Pruedence Twoja Tosia to zdolna bestia.
Co do chłopów, to ja się wypowiem, jak po mnie cały stres ostatnich miesięcy spłynie. Bo jak na razie nie myślę jasno.
Martuuniu ja to Ci zazdroszczę takiego optymizmu jakim tryskasz.