Witam Kochane po bardzo długiej nieobecności.
Dziękujemy za gratulacje i gratulujemy tym, które również tulą swoje maleństwa. My dopiero dziś wyszłyśmy ze szpitala. Zosia śpi, więc wykorzystuję moment żeby napisać kilka słów.
Poród poszedł bardzo sprawnie. Mój lekarz mówił, ze odbierający go byli zachwyceni Jak przyjechałam do szpitala miałam rozwarcie na 1,5 cm, później na 2 cm, a za chwilę już było 8cm. Kryzys miałam przy 9 cm i nawet powiedziałam, że chcę cesarkę Jednak od 9 cm minęło 15 minut i Zosia po 3 parciach pojawiła się na świecie krzycząc w niebogłosy Niestety nie udało nam się rodzić razem, bo akurat w tym dniu rodziło mnóstwo kobiet i zajęte było drugie łóżko na sali do porodów rodzinnych. Najgorsze dla mnie było słuchanie, jak inne rodzą i drą się, że boli, ale dałam radę, mimo, że rodziłam na końcu...
Zosia urodziła się zdrowiutak, rozszczepu nie ma i całe szczęście. Jednak szpital zapewnił nam "atrakcje" i zaraził moją córeczkę gronkowcem. Na szczęście tylko skórnym i udało się go jakoś sprawnie wyleczyć. Nie ominęła nas też żółtaczka. Przez te nerwy mam problem z laktacją i karmię małą z butalki, bo z piersi niewiele by się najadła Dzisiaj Zosia waży 3200g, ma już drugi podbródek i jest kochanym bobaskiem. Je, śpi i brudzi pampersy. Budzi się mniej więcej co 3 godzinki, więc mogę się nawet trochę wyspać.
a to nasza Zosieńka
Tym, które jeszcze w dwupaku życzę szybkich i sprawnych jak mój porodów.