A wiec po kolei opisze Wam jak to było u mnie otóz :
Pojechałam w koncu na ta porodówke bo te wody były coraz bardziej brazowe i z jakims czyms tak jakby mała kupke zrobiła - wiec decyzja jedziemy bo moze jest cos nie tak a jak cos to nas cofną i najwyzej przyjedziemy w poniedziałek
No ale jak sie okazało to byli zdziwieni ze czemu ja tak długo czekałam heheehh, no to im mowie ze dlatego ze wy sie tak zabieracie za porody wiec o co wam chodzi heheheh
w kazdym razie decyzja była bardzo szybka tylko nie umieli sie wkuc w moje zyłki czujecie byłam 4 razy kuta az w koncu wezwali anestezjologa aby mi werflon załozył - masakra doslownie
Dostałam swoja sale z łazienka i czekałam na godzinke bo dostałam tabletki i musiałam poczekac 3 godz - w tym czasie wody juz mi zeszły do konca takze dziwne uczucie jak sie szło bez wod a dzidzia taka ciezka
Na stole zakładali mi znieczulenie epidural no i tu tez był problem bo nie umiał sie miedzy kregi wbic takze jak zwykle trwa to 5 min to u mnie było to 25 min - ale zaraz potem było juz sprawnie - wszystko czułam jak ja wyciagaja jak mnie czyszcza i takie tam ale bolu nie było takze spoko
Po chwili pokazali nam mała i mezus miał ja na raczkach a mnie zszywali w tym czasie i wygladała bosko bo na zdjecach tak tego nie widac ale ona w miejscu gdzie czoło laczy sie z noskiem ma taka fajna fałdke co dodaje jej uroku
A dodam jeszcze ze dostałam na stole straszne trzesawki ale tak ogolnie było spoko, potem pojechałam na salke gdzie byłam przez godz monitorowana a potem juz na poporodowa ..... no i w sumie to na tyle
Mała cały czas spi i je i tak w koło mam kupe czasu i nie mam co robic mimo ze nie powinnam za duzo chodzic bo brzusio mam dosc spory to ja na miejscu nie moge wysiedziec i cały czas cos robie albo spzatam albo prasuje heheh
Dzis prawdopodobnie przyjdzie połozna na zmiane opatrunku - takze jak mi pozwoli to wyjde na spacer
, ciecie mnie boli ale co to dla mnie jak patrze na mała to w ogole o tym nie mysle