shoo, nie mozesz ustepowac na kazdym kroku,zapewne nie raz juz tak zrobilas i A. wie,ze i tym razem tak bedzie...
ja zwykle nie ustepuje, dlatego tak ze soba walczymy
powiem Ci szczeze ze jakos mi do Ciebie w ogole nie pasuje...
Ty dziewczyna zywiolowa,szalona...On ponury,domator...(a przynajmniej mam taki obraz,poprzez Twoje posty)dziwny człowiek...
to chyba jest tak, ze przeciwienstwa sie przyciagaja, zreszta czasami widac, ze ja jestem ta "mloda i glupia", tzn. mam duzo pomyslow, jestem gotowa rzucic wszystko i realizowac swoj cel, chce przygod... a A. potrafi patrzec na swiat bez rozowych okularow i jest bardziej odpowiedzialny... no, a przy tym spokojniejszy
taki przyklad: zblizaly sie wakacje i A. rzucil haslo (tak w zartach), ze chcialby poleciec na Kube, ja to podchwycilam, napalilam sie, zaczelam szukac ofert... nawet przez mysl mi nie przeszlo, ze trzeba miec wize, ze lot trwa 10 godzin, ze mamy malutkie dziecko

ja jestem w goracej wodzie kapana... dopiero on mi uswiadomil, ze rzeczywistosc nie zawsze jest taka, jak ja sobie to wyobrazam.
jednak jezeli chodzi o te prace, to uwazam, ze to mialoby szanse wypalic, gdyby tylko mnie wsparl... ale na to sie nie zanosi, bo nawet jego rodzice powiedzieli, ze to glupi pomysl... i moja chrzestna tez

jedynie Wy mnie wspieracie
Pati85, ojej!!

biedny Erik
dobrze, ze nic sie nie stalo, ale doskonale rozumiem, co czulas... nam tez sie to przytrafilo niedawno, tzn. upadek z sofy z rozwalona warga (tez byla krew i tez zaczelam sie cala trzasc), no i pozniej Jasperek wypadl z lozeczka... no i szpital... jak sobie to przypomne, to mnie mdli
niestety, jak widac, takie przypadki czesto sie zdarzaja.... margaricie, Jagnie, Iwonce tez sie to przytrafilo, takze nie doluj sie i ciesz sie, ze nic sie nie stalo... no i oczywiscie uwazaj bardziej na malego (latwo sie mowi, wiem)
[ Dodano: 2009-11-16, 17:15 ]
a my dzisiaj poszlismy rano na grupe, ale nas nie wpuscili, bo podobno sala byla pelna
troche to z mojej winy, bo normalnie przychodzi sie przed 10 i pomaga w przygotowaniu mat, czyszczeniu zabawek itp... a ja (taka sprytna, a raczej leniwa) pomyslalam sobie, ze przyjde tak o 10:30, jak juz wszystko bedzie gotowe

no i dostalam za swoje :P
ale idziemy w czwartek, tym razem wczesniej
pozniej poszlam do drugiego zlobka, obczaic co i jak.... w sumie nie jest zle, one sa do siebie podobne, ten jest otwarte najdluzej, od 7:45 do 18...
aha, Jasperek juz chodzi

troche jeszcze niestabilnie, ale jednak... jakos 2-3 dni temu zaczal sie puszczac mebli i juz smiga na dwoch
