Awatar użytkownika
wisienka24
Mistrzu dwa tysiace!
Mistrzu dwa tysiace!
Posty: 2589
Rejestracja: 07 mar 2007, 16:31

18 gru 2009, 14:19

Justyna fajnie z tym netem wyszło. :-D

Marta ja pilna wcale nie jestem... :ico_wstydzioch: ale teraz przed sesja zadali nam sporo referatów i mam 2 kolokwia i stąd ta nauka. A po drugie marzy mi się stypendium... :ico_noniewiem: wiec sie poucze, tym bardziej, ze w styczniu bede bezrobotna :ico_placzek:

Awatar użytkownika
Janiolek
Trzy tysiące lat minęło...
Posty: 3084
Rejestracja: 05 sie 2007, 12:58

18 gru 2009, 20:01

wisienka24, taa tyle ze mam laptopa na podlodze w przedpokoju bo dali mi jakis glupi router, w instrukcji musze podpiac dwa kable RJ-45 a jest wejscie na jeden. badz tu madry....

[ Dodano: 2009-12-18, 20:36 ]
hihi sciagam po raz kolejny velvet goldmine, moze uda mi sie obejzec :-D musze zrobic cos z tym netem bo mi ciagnie po plecach od kratki wentylacyjnej w kuchni

Yvone
Dorosłem już do Liceum!
Dorosłem już do Liceum!
Posty: 1338
Rejestracja: 26 mar 2007, 12:19

19 gru 2009, 23:33

Pruedence spokojnie. Wyjdzie, jak będzie jego pora i niestety, takie maleństwo już manifestuje swoją osobę, choćby tylko w taki sposób.
Jak na razie z drugim etapem cisza rozmowy o pracę cisza. Zobaczymy, czy coś wyjdzie. Wyższe szkoły - tu cisza jak zwykle. Za to ta dzisiejsza rozmowa, to porażka jakaś. Zbiegowisko ludzi, młodzież dwudziestoletnia i pan, którego mottem życiowym było. Czy lepiej słuchać Kowalskiego, który zarabia 1000 zł i ma wiele do powiedzenia o życiu, czy takiego, który mało mówi, a zarabia 4 000. Nie wytrzymałam i pytam, a pan ile tu pracuje. A on 3 lata. A ja- i ile pan zarabia, a on 4000. A ja 4000? Facet radośnie - tak. A ja = to jak na 3 lata pracy, to marnie. Wyszłam. Po prostu nabijanie ludzi w butelkę i zdjęcia przed ich produktami i ludzie po stosowaniu ich produktów. Po prostu porażka na całej linii.
Ale dzwonili z kolejnej pracy i mam rozmowę w poniedziałek z rana. Tyle tylko, że pięć lat temu przeszłam całą rekrutację na samodzielne stanowisko. A ja podjęłam złą decyzję i rozpoczęłam doktorat. (Nie będę się wypowiadać na temat doktoratu i wyższych uczelni, bo znowu bym musiała się zdenerwować). Zrezygnowałam. Teraz zapraszają mnie na rozmowę na konsultanta telesprzedaży. Degradacja totalna i nie czuję się z tym najlepiej. Złe decyzje się mszczą. Ale grunt, że dzwonią. Pójdę w poniedziałek i powiem, że nie takiej pracy szukam i że jeśli istnieje możliwość rozwoju i przejścia na inne stanowisko, to jestem gotowa tak popracować, ale jeśli nie, to trudno. nie wiem, ale tak jakoś dziwnie się z tym czuję.
Dzisiaj ubraliśmy choinkę. Jest cudowanie piękna i bogata. Ale zawsze musi być trochę goryczy. Ja czasem nie mam siły do rodziny mojego M i do niego samego. Odwoził dzisiaj moją mamę i dzwonił do swojej. Oczywiście najpierw teściowa wymyśliła, że przyjedziemy z rana w pierwszy dzień świąt. Wytłumaczył, że nie, bo wstaniemy i nie będziemy jechać na łeb na szyję. Potem teściowa, że idziemy wszyscy do wujków na obiad. A mój M się jeszcze nad tym zastanawia i co. Znowu musiałam się na niego drzeć. Mówię do niego, że do żadnych wujków, ciotków i pociotków nie idziemy. Zapraszałam teściów na pierwszy dzień świąt na obiad, zaproponowałam nawet, ze razem od nas pojedziemy do nich, jeśli nie chcą u nas nocować, a oni powiedzieli, że zostają w domu. Obiecałam więc, że przyjedziemy na obiad i tak zrobimy. Na żadne obiady do nikogo nie idziemy. On do mnie, żebym ja przynajmniej nie prowadziła wojny. I że skoro spędzamy wigilię w domu z moimi, to on by chciał spędzić pierwszy dzień z rodzicami i jak najmniej jeździć. Tylko niestety nie zauważa, że rodzice mają swoje plany i rytuały, których wcale nie chcą do nas dostosowywać, a od nas wymagają całkowitego podporządkowania. Tak więc mówię. Dobrze, ale na żaden obiad nigdzie nie idę i ma to załatwić. I niech ma świadomość, że w drugi dzień jedziemy do moich rodziców i do mojego brata i że zamiast siedzieć samemu u jego rodziców, czy chodzić na herbatkę do brata jego mamy, to wolę spotkać się z moim, do którego jest mi bliżej. I może czas najwyższy porozmawiać z rodzicami i uświadomić im, że będziemy robić tak, jak nam wygodniej i że jedziemy do rodziców i naszego rodzeństwa, bo to najważniejsze. Ale jak znam życie, to on to będzie załatwiał marnie i będzie zgrzyt. Postanowiłam jednak, że nie dam nikomu popsuć mi świąt i będę robić po swojemu i jak mi się nie spodoba, to się po prostu zabieram. A co do mojego M, to dosyć migania i bronienia się przed stawianiem go między młotem a kowadłem. W sumie mam dosyć dostosowywania się ustępstw. A on niech w końcu ma jakieś zdanie i zajmie stanowisko.

Awatar użytkownika
Janiolek
Trzy tysiące lat minęło...
Posty: 3084
Rejestracja: 05 sie 2007, 12:58

20 gru 2009, 01:33

oj Ela...ciezko z tymi tesciami masz. Ja za to jak zwykle mam problem z Markiem - mowilam ze chce jechac do Sosnowca w pon. wieczorem, albo we wtorek kolo poludnia najpozniej bo musze pomoc mamie, choinke ubrac, szykowac powoli rzeczy na drugi dzien swiat, sprzatac itd. Pytam go w czw. kiedy chce jechac, a on na to ze w srode wieczorem. Chociaz tak sie zarzekal ze wezmie dzien wolny... no nic, ja nie mam tego luksusu ze przyjezdzam na gotowe - trudno, ale on dalej nic nie wie jak ze swietami. Stwierdzil ze raczej do mojej babcii na wigilie nie przyjdzie, bo bedzie u rodzicow, chociaz nie wie kiedy ma sie to odbyc (dla scislosci moja babcia mieszka jakies 150m od jego rodzicow, wiec nie ma problemow z jazda itd.) jakos wczesniej nie bylo problemu i moglismy nawet 3 wigilie obslkoczyc a od zeszlego roku jakies jaja. Potem, kiedy bylam bliska powiedziec mu ze obronie ten licencjat i zbieram manatki stwierdzil ze "tak tylko powiedzial", ale raczej nie licze na to ze sie pojawi. Skoro nie ma ochoty pojawiac sie w domu przed 22, i byc ze mna i z Lenka w wigilie to chyba cos jest nie tak. Ale on w ogole "musi miec ochote" ze wszystkim tak jest...wrrr
szkoda gadac, niech sie cmoknie i nawet sie nie pojawia w drugi dzien swiat, kiedy to daje upust swoim talentom w kuchni :-D w tym roku tak jak w zeszlym zupa cebulowa z piwem i gozdzikami, czarna kaczka z mieta i granatem, nie wiem co na deser, a do kawy poza standartowymi ciastami babeczki gruszkowo-imbirowe.

a tak z milych rzeczy - pomalowalam dzis duzy pokoj, mialam farbe od pana zula (nie mial kasy wiec tak zaplacil za procesor) kolor taki jasniusienki szary, jeszcze musze dokupic farbe taka bordo z kapka brazu na jedna sciane, bo narazie straszy tam zolty i odbite rece Lenki :-D

[ Dodano: 2009-12-20, 00:38 ]
Obrazek

[ Dodano: 2009-12-20, 00:44 ]
wizualizer z dekorala, kiedys pokazywalam :ico_oczko: w miare odpowiada naszemu pokojowi, podloga jasniejsza (chociaz brudma czeka na uszczelke do odkurzacza :ico_oczko: )

79anita
Obywatel Tik-taka
Obywatel Tik-taka
Posty: 909
Rejestracja: 07 mar 2007, 18:55

20 gru 2009, 21:12

Witajcie:) Oszaleje z tym, moim dzieciakiem... Tyle sie napisalam o on mi cos kliknął i zjadlo mi wszystko...
no to moze jerszcze raz krócej...
Ale u was nerwowo przed swietami... My na swieta jedziemy do tesciow. Moja mama byla troche chyba rozczarowana a bardziej zdziwiaona bo od 9 lat spedzalismy swiata u nich. Tak sobie mysle ze jak spedza raz swite sami to docenia nasze towarzystwo. Pokłóciłam sie troszeczke z nia i podjelam decyzje i zmieniac jej nie mam zamiaru. Sylwestra najprawdopodobnie spedzamy w domu... :ico_placzek: Moja babcia ma 28 operacje oka tak liczylam ze jednak jej nie bedzie miala ale kazali jej sie zglosic wiec nie mamy co zrobic z Kacprem :ico_placzek: nawet nie wiecie jakiego mam dola to nasze 3 sylwestra w domu :ico_placzek: na mame nie licze bo pytalam jakis czas temu to uslyszalam jakies durne wykrety a prosic sie jej nie bede...
Yvon przerabane masz z tymi tesciami ale kochana rozpuscilas ich i teraz na raz wszystkich zmian nie wprowadzisz bo beda awantury. Pomysl o jakims kompromisie. Wklej zdjecie choinki a poza tym dawno nie pokazywalas Amelki. Leniuchu :ico_oczko:
Janiolku musisz chyba planowac za Marunia ja tam wigilli osobno sobie nie wyobrażam. Kolory fajne wymyslilas.
Martunia biedna jestes z tymi chorobami ale kochanego masz meza ze ci zabronil sprzatac moj sie nie specjalnie lituje jak choruje ale ja rzadko choruje kaca nie licze :ico_oczko:
Wisienko nauki tak przed switami nie zazdroszcze. A mam do ciebie pytanie bo chyba gdzies pisalas ze zalogowalas sie na jakies forun o dietach. Czytalas cos kiedys o " odchudzaniu na zawolanie" to z mysla o moim Rysku.
Preudenc a ty czemu sie nie odzywasz kochana... Czyzby Adas sie jednak przed swietami zdecydowal. Pytam bo ta moja kolezanka co miala termin na 21 juz urodzila.
My wczoraj wieczorem wróciliśmy z tego wyjazdu wigilijnego firmowego. Bylo super Ryskowi zazdroszcze szefa i atmosfery... Byly balety kulik i 20 st. mrozu :ico_szoking:
Dzisiaj szalelismy z zakupami u Rysia siostra ma 6 dzieci a brat 3 wiec bylo troche roboty nie mam tylko dla tesciow i naszego Kacpra ale akurat z nim to maly problem jutro podjedziemy do hurtowni zabawek i cos mu wybierzemy.

Yvone
Dorosłem już do Liceum!
Dorosłem już do Liceum!
Posty: 1338
Rejestracja: 26 mar 2007, 12:19

20 gru 2009, 22:57

Co fakt to fakt z rozpuszczaniem teściów. Ale atmosfery nie pozwalam nikomu zepsuć. Zresztą mój M ma pracę, że ciągle go nie ma. Ja w tym tygodniu kolejne rozmowy o pracę i jeszcze przygotowania do świat. A zresztą ten rok był naprawdę ciężki i wymemłał nas okropnie. Naprawdę chcemy odpocząć, a perspektywa podróżowania od rodziców do rodziców, wujków itd, to żadna perspektywa i żaden odpoczynek.
Jutro ostatnie prezenty dla dzieci i zakupy. Dzisiaj- pasztecik już zrobiony, pierniki ozdobione i szyna wyciągnięta. I jutro jeszcze ta rozmowa o pracę.
Anitko, to Ci się szykują takie święta w bardzo licznym gronie. Będzie wesoło. Co do sylwestra, to się nie martw - co się odwlecze, to nie uciecze. Do nas zaprosiłam mojego brata z rodziną. Ale nie wiem, czy to wypali, bo już mój M robi problemy, że jak to usypiać dzieci. Ani Amelka ani Michał nie śpią z nikim w pokoju. A jeszcze u nas jest tylko jej pokój do dyspozycji. Wiem, że będzie trudniej, ale nie chcę spędzać sylwestra znowu tylko we trójkę, a jest to zawsze jakaś alternatywa. Zobaczę, jak to się rozwinie i czy go przekonam.
Anitko jest to metoda na rodziców. Może docenią. Czasem trzeba nimi potrząsnąć.
Janiołku kolory fantastyczne. Co do wigilii, to ja też sobie nie wyobrażam osobno z moim M. Po prostu nie ma takiej opcji, bo jesteśmy rodziną. Może twój Maruń po prostu wolałby posiedzieć po prostu w domu i nie chodzić na kilka wigilii. My właśnie dlatego zostajemy w domu, że ja się na to nie godzę. Może spróbujcie porozmawiać, bo szkoda byście w taki dzień byli osobno.

Awatar użytkownika
martuunia1
Forumowy szkolniak!
Forumowy szkolniak!
Posty: 1151
Rejestracja: 18 mar 2007, 21:14

20 gru 2009, 23:21

hej Dziewczyny!

Yvone rozpuściłaś teściów czy tacy rozpieszczeni są od zawsze nie zmienia faktu, że chcesz zmienić to a na zmiany nigdy nie jest za późno :ico_oczko: Gratuluję rozmów i przygotowań do świąt :ico_brawa_01: . Co do sylwestra jeśli nie będziecie super głośno to dzieci dadzą radę, zwłaszcza, że zmiany od czasu do czasu są potrzebne i jedna noc nie zrobi dzieciaczkom mętliku a Wy odpoczniecie i rozerwiecie się i pogadacie z kimś innym niż ze sobą :ico_oczko:

Anita Nelka też mi już nie raz tak zrobiła, że wszystko znikneło :ico_oczko: Super, że wyjazd się udał, a dobry szef to skarb bo mało takich :ico_brawa_01: Z sylwestrem może coś jeszcze da się zrobić, może spytaj Mamę, a nóż sę zgodzi, może sprawa wigolii też ją do tego zmotywuje :ico_brawa_01:

Janiołku no to Maruniem trzeba chyba wstrząsnąć, jak to wigilia oddzielnie?KOlorki super, jesteś bardzo kreatywną osobą :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: :ico_brawa_01:

Właśnie też myślę o Ani...ale chyba napisałaby smsa...zaraz sprawdzę na formum grudniówek, może coś bedzie... Jutro kończę antybiotyk :ico_brawa_01: czuję ogromną poprawę :ico_brawa_01: Idę poszperać na forum i jak coś wyszperam to się odezwę.

[ Dodano: 2009-12-20, 22:24 ]
grudniówki też poszukują Ani :ico_noniewiem: jutro się wyjaśni, jeśli się nie pokarze to zadzwonię do niej.

Awatar użytkownika
iw_rybka
Wodzu
Wodzu
Posty: 17728
Rejestracja: 07 mar 2007, 18:40

21 gru 2009, 00:07

grudniówki też poszukują Ani :ico_noniewiem: jutro się wyjaśni, jeśli się nie pokarze to zadzwonię do niej.
- no wlasnie,nawet tu zajrzalam, czy nie ma wiesci :ico_oczko:

Awatar użytkownika
Pruedence
Mistrzu dwa tysiace!
Mistrzu dwa tysiace!
Posty: 2325
Rejestracja: 23 cze 2007, 10:57

21 gru 2009, 11:42

Jestem:( miałam wczoraj doła i nie włączałam kompa w ogóle. U mnie kompletna cisza, zmęczona jestem jak jasna ch... tym brzuchem. Dzisiaj Marek pojechał Wigilie do Gliwic, oczywiście bez rodzin bo po co ma taką durną firmę, więc wróci pewnie późno w nocy. Prosiłam go, żeby nie jechał bo co zrobię jak zacznę rodzić to usłyszałam, że on nie przyjmuje do wiadomości, że zacznę:( już mi się nawet nie chciało kłócić bo po co.

Yvone- ale ty masz przejścia z tymi rozmowami, mam nadzieje, ze w końcu dostaniesz propozycję która Ci będzie odpowiadać. Co do teściów, to moi rodzice mi trochę przypominają twoich teściów, ja też ich rozpieściłam i teraz jest wielki problem jak chce coś zrobić po swojemu bo się obrażają, w większości przypadków się niestety poddaje. Ale ty walcz dziewczyno bo to jednak teście nie rodzice. Ja ostatnio dużo większą sympatią darzę moich teściów, bo na prawdę dużo mi pomagają, fakt że mieszkają pod nami i jest im prościej, ale ani słowa nie narzucali na święta, powiedzieli, że się dostosują:) czego o moich nie można powiedzieć. Wklej koniecznie zdjęcia choinki i Amisi, jestem ogromnie ciekawa. Zrobiłam w końcu we czwartek pierniczki według twojego przepisu, zjedliśmy z Markiem połowę jak były ciepłe, a zostało mi jeszcze ozdobić resztę na choinkę.

Anita- super, że twój M ma taką fajną firmę i że bawiliście się dobrze, widzę, ze postawiłaś swoich rodziców przed faktem dokonanym, skąd masz silę? Podziel się ze mną.Co do sylwestra, to szkoda, ale może macie jakiś znajomych z dziećmi w podobnym wieku z którymi możecie spędzić ten wieczór. Ja jak nie urodze to i tak nie będę się do niczego nadawać, więc tego sylwestra spisuje na straty niestety.

Marta- jak tam zdrówko? Mam nadzieję, że już się czujesz dużo lepiej.

A ja w sobotę robiłam z teściową i szwagierką pierogi, poszalałyśmy okropnie :ico_szoking: nie liczyłam ile zrobiłyśmy ale wyrobiłyśmy 4kg mąki, robiłyśmy ruskie i z grzybami i z kapusta, w sumie prawie cały dzień, ale wieczorem zdychałam, krzyże dawały mi siewe znaki, a jeszcze wieczorem poszliśmy na posiadówke do znajomych.
Wczoraj za to posprzątaliśmy z M całe mieszkanie, miał dobry dzień i dokładnie zmył całe, a ja pozmywałam meble i poprasowałam więc mam już czysto. Jutro zabiorę się za ciasta jak mi Marek kupi produkty bo ja już nie dam rady prowadzić.
Zaraz przychodzi po Tosie niania bo ją poprosiłam, żeby ją na spacer wzięła, bo ja się nie ruszę a jest w miarę ładnie bo słonko i tylko -5 i śniegu fura.

A tu życzenia dla was:
http://www.dancingsantacard.com/?santa=1748122

Yvone
Dorosłem już do Liceum!
Dorosłem już do Liceum!
Posty: 1338
Rejestracja: 26 mar 2007, 12:19

21 gru 2009, 13:47

Pruedence - Aniu kochana- głowa do góry. Zobaczysz, że będzie dobrze, bo innej opcji nie ma. A Adaś charkterny, to dobrze, bo w życiu sobie poradzi. Ja Amelkę urodziłam 13. dzień po terminie i wiem, jak bardzo ciężko jest przy końcu i jak to potrafi wymemłać psychicznie człowieka. Ale spokojnie, a naprawdę wszystko idzie jak trzeba.
Co do teściów, to jest nasza wina. My już jesteśmy 10. rok i przedtem czy nam się nie podobało czy się podobało, tośmy się dostosowywali, ale teraz naprawdę nie chce nam się. Też bywamy zmęczeni i chcemy odpoczywać po naszemu i tak też świętować. Teściowie się obrażają, fochują i człowiek czasem dla świętego spokoju ustępuje.
A dzisiejsza rozmowa. Pojechałam z przekonaniem, że to nie dla mnie. Dzisiaj był pierwszy etap. Pani zaczęła od przedstawienia stanowiska itd. Ja zapytałam czy można przejść stąd do sprzedaży bezpośredniej. Pani, że tak. Więc mówię, że nie wiem jak sprzedawać przez telefon, ponieważ w kontakcie bezpośrednim można wykorzystać zdolności interpersonalne oraz odczytać kontekst, sygnały ciała itd.
- Jeśli to nie jest pani praca marzeń, to nie ma sensu rozmawiać.
-Nie jest to praca marzeń i nie jestem nią zainteresowana, ale jeśli pozwoli mi nabyć doświadczenie i przejść dalej, to chciałabym popracować.
- My osobno szkolimy w sprzedaży bezpośredniej i w sprzedaży przez telefon. Tak więc szkoda wkładać pieniądze w panią oraz szkoda czasu i entuzjazmu supervizera. Niech pani złoży tam papiery.
- nie złożyłam tam, ponieważ państwo w sprzedaży bezpośredniej wymagali doświadczenia. Ja takiego nie mam i dlatego złożyłam najpierw do państwa. Chcę je nabyć. Poza tym pięć lat temu przeszłam wszystkie szczeble rekrutacji, ale nie podjęłam pracy, ponieważ chciałam się jeszcze kształcić.
- Dlaczego pani tam nie złożyła?
-Ponieważ bałam się, że już na poziomie przeglądania cv zostanę odrzucona. Dlatego postanowiłam zacząć od czegoś innego, równie ważnego. Poza tym, by osiągnąć cel, muszę wykazać się pewną bezczelnością.
- W takim razie przekażę pani cv do sekretariatu i do dwóch tygodni się odezwiemy.
Właśnie przed chwilą zadzwonili i zaprosili mnie na jutro na rozmowę na 10. 30. :-D Czyli jednak było warto iść i porozmawiać. :-D Nie wiem, czy coś z tego wyniknie, ale się cieszę, że się odzywają i mam możliwość rozmowy o pracę i to taką, jak chcę. Tylko praca ta wiąże się ze szkoleniem tygodniowym w Warszawie i z czasem pracy od 8 do 17. Boże żłobek czynny do 17. Do tego nie wiem czy przejdę rekrutację tak, jak kiedyś. Nie mam pojęcia czy jestem wydajna i czy pogodzę taki tryb pracy z moją Amelusią. To mnie boli najbardziej, bo ja robiłam po to ten doktorat, by móc spędzać trochę więcej czasu niż normalnie pracujący ludzie w domu z Amelusią. Ale w końcu się dobrze z tą rekrutacją czuję, tylko nie dobrze z tym, że będę mogła spędzać tak mało czasu z Amelusią.
Ostatnio zmieniony 21 gru 2009, 13:56 przez Yvone, łącznie zmieniany 1 raz.

Wróć do „Mam dwa latka, dwa i pół”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość