Awatar użytkownika
martuunia1
Forumowy szkolniak!
Forumowy szkolniak!
Posty: 1151
Rejestracja: 18 mar 2007, 21:14

21 gru 2009, 13:47

Aniu dobrze, że jesteś :ico_brawa_01:

wpadnę później bo obiadek gotuję...

Awatar użytkownika
Pruedence
Mistrzu dwa tysiace!
Mistrzu dwa tysiace!
Posty: 2325
Rejestracja: 23 cze 2007, 10:57

21 gru 2009, 14:32

Ela- super, że się odezwali :ico_brawa_01: opłacało się jednak jechać na tamta rozmowę.
Dałam dziewczyną na grudniówkach twój przepis na pierniczki, mam nadzieje, ze nie masz mi za złe:) ale bardzo zachwalałam i prosiły:)

Marta- ja właśnie zrobiłam kluski leniwe bo mi zostało trochę twarogu z lepienia pierogów i mam rosołek od mamy z wczoraj to obiadek gotowy.

Teraz czekam na Tosie, się dziewczyny zabawiły na polku, ale to dobrze, będzie mniej znudzona siedząc ze mną popołudniu w domku!

sylwia77
Biegaczostruś na forum
Biegaczostruś na forum
Posty: 204
Rejestracja: 21 mar 2007, 22:31

21 gru 2009, 17:06

Ela trzymam kciuki za jutrzejszą rozmowę. Teściami się nie przejmuj i absolutnie nie zmieniaj zdania. Ważna jest konsekwencia. Moi też tacy są obrażają się i koniec. Jak 3 lata temu pojechaliśmy na Wielkanoc do Zakopca to nie mogli przeżyć, że chcemy spędzić święta poza domem. Przecież od zawsze spędzaliśmy z nimi w domu. Ale ja nie lubię takich przysiadówek przy stole cały dzień, tylko, dlatego że tak sobie życzą rodzice. Stwierdziłam, że będę uczyć Patryka innego spędzania świąt, bardziej aktywnie oczywiście przy zachowaniu wszystkich ważnych tradycji. Np. na nartach, albo jeśli nawet w mieście to chociaż żeby na spacer iść, albo na sanki., ale nie siedzieć tyle dni w domu.

Anita nie przejmuj się tak. Dla mnie Sylwester to dzień jak każdy inny. Też odkąd mamy Patryka to na żadnej wielkiej imprezie nie byliśmy, ale ja nie przywiązuję do tego wagi. Zresztą byliśmy na Andrzejkach na imprezie zorganizowanej to na Sylwestra nie musimy.

martuunia1 kuruj się kuruj. Mnie choróbska brały zawsze po imprezach. Jak miałam pare nocy zarwanych to łatwiej coś złapałam, organizm osłabiony.

Ania twoja niania to jest prawdziwy skarb. Rzadko się słyszy o takich uczynnych osobach. Przeważnie nianie nie chcą czekać, bo je tylko kasa interesuje.

Ula jeszcze nie pisałam, ale wyglądasz super po tej diecie. Naprawdę warto było.

U nas kolejny raz zapalenie spojówek. Ja już miałam 3 razy i Patryk właśnie przechodzi 3 raz. Nie wiem o co chodzi. Straciłam już na wizyty prywatne i leki majątek. Na wizytę płatna z NFZ trzeba czekać po 3 tygodnie do specjalisty. Wzięłam się na sposób i jeździmy na Pogotowie, przynajmniej nie musze płacić. Ale to jest chory system, płaci się składki a do lekarza nie można iść jak coś się dzieje, tylko trzeba czekać całymi tygodniami.

Ja wczoraj kupiłam choinkę i karpia. Oczywiście sama, bo mój mąż miał focha. Zadzwoniła rano mama żebyśmy kupili karpie jak będziemy jechać po choinkę, ale oczywiście dla mojego męża to wielki problem. Byliśmy w sobotę za choinką nic nie wybrałam i on oczywiście humory swoje, że nie będzie po sto razy w jedno miejsce jeździł. Wkur… się i pojechałam sama. Oczywiście choinka do mojej Micry się nie zmieściła i musiałam prosić szwagra o pomoc. Spakował do swojego wozu i było OK. Brak słów do mojego męża. Powiedziałam mu, że mama szykuje wszystko na Wigilię to, chociaż karpie mógłby kupić. Ale nic do niego nie trafia.

U nas jest Wigilia dla moich rodziców i siostry z dziećmi. Nie zapraszam teściowej bo po co mamy sobie nerwy szarpać. Ani nie zamierzam ich zaprosić do siebie, ani iśc do nich.
Zobaczymy co z tego wyniknie, ale po co stwarzać sytuacje do kłótni skoro działamy na siebie jak płachta na byka.

Awatar użytkownika
Pruedence
Mistrzu dwa tysiace!
Mistrzu dwa tysiace!
Posty: 2325
Rejestracja: 23 cze 2007, 10:57

21 gru 2009, 19:45

Oj Sylwia coś wiem o takich mężach, ten mój durny dzisiaj na Wigilii w Gliwicach, dzwonie do niego koło 15 bo chciałam się zapytać o której będzie, a on nie odbiera, po dwóch godzinach wysłał smsa o treści "co" , a po dwóch następnych że będzie po 20, napisałam mu że jest wrednym egoista i że mam nadzieje, ze będzie mu się tą wigilią całą drogę powrotną odbijać, no bo jakbym zaczęła rodzić to jak widać zdana na siebie jestem:(
Tosia na szczęście dzisiaj chyba wyczuła moje zmęczenie i sama się położyła spać o 18 i zasnęła :ico_szoking: co normalnie jej się nigdy nie zdarza :-D

Awatar użytkownika
martuunia1
Forumowy szkolniak!
Forumowy szkolniak!
Posty: 1151
Rejestracja: 18 mar 2007, 21:14

21 gru 2009, 20:41

Sylwia super, że jesteś!!!!ze spojówkami to macie przewalone. Masz rację co do systemu służby zdrowia bo człowiek mógłby zejść ze świata ze 3 razy zanim dostałby się do specjalisty, ale wszystko to wina jak już pisałam systemu...Pochwal się choinką w wolnym czasie i zaglądaj do nas bo im nas więcej tym weselej :-D

Aniu temu Twojemu M to ja miałabym ochotę nakopać do tyłka za tą znieczulicę :ico_zly: wiem,że może nie pocieszam Cię, ale chyba w tej chwili nie potrafię! Jak Adaś się urodzi to ja na Twoim miejscu wstrząsnełabym Nim trochę, np możesz zostawić go z 2ką dzieci i puść na fitnes a potem na kawe, to może doceni to wszystko!!!!Za to Tosia jest cudowna i wyrozumiała. Moja droga już niebawem odzyskasz wszystkie siły i będzie lepiej bo więcej rzezcy będziesz mogła zrobić. Trzymaj się moja droga!!!!! :ico_buziaczki_big: :ico_buziaczki_big: :ico_buziaczki_big: :ico_buziaczki_big:

A co u mnie...w sumie jakaś jestem przygnębiona...ale sądzę, że to od siedzenia w domu, jak wyjdę do ludzi to może będzie lepiej. Poza tym mój A mnie dziś zasmucił trochę, ale nie na tyle, abym się załamała :ico_oczko: Mam teraz chwilę spokoju bo A i Nelka pojechali do koleżanki Neli i jej rodziców czyli znajomych A z pracy. Jutro już wyjdę z domu, ale tylko na zakupy pojedziemy bo chcę kupić filety z łososia i kilka rzeczy na święta.
o taką sukienkę znalazłam i chyba poprosze mikołaja choć nie wiem jak mój brzuch po świętach sie bedzie prezentował bo zawsze mam z tym problem, a sukienka z myślą o sylwku http://moda.allegro.pl/item850746861_pa ... _tu_s.html oczywiście czarna jak dla mnie.

Awatar użytkownika
Janiolek
Trzy tysiące lat minęło...
Posty: 3084
Rejestracja: 05 sie 2007, 12:58

21 gru 2009, 22:25

ech u nas w kwestii swiat zero postepu, moze poza tym, ze od wczoraj marek przynajmniej 3 razy rozmawial z ojcem, a o swieta sie nie zapytal. No nic, nie chce to nie, ale jak do nowego roku sie nic nie zmieni to on zabiera pokoj Lenki, ja sie z Lenka przenosze do duzego, a po obronie sie wyprowadzam. Nie chce spedzac z nami czasu to proze bardzo, w ogole mu na glowie nie bede siedziec, nie widzi mi sie.
Nic nie, działa, juz tyle probuje, ze nie mam sily po prostu. W ogole nie chce tam wracac... A co do tego, ze nie chce chodzic na kilka wigilii, moze, ale mozna to powiedziec normalnie, a nie przeciagac sprawy z telefonem do rodzicow, jak dla mnie chodzi o to ze:
1. nie lubi mojej babci (chociaz bardzo nam pomaga), ale nie lubi jej bo
2. nie mozna u/przy niej palic
nie jest to jedyny powod, inne sa wydumane, bo np. zle ja zrozumial, ale nie moze sie przekonac.
Mam to gdzies, na sylwestra chyba tez tu przyjade, bo w tm roku nie przyjezdza ten kumpel co zawsze i albo bede sama z Lenka bo gdzies polezie, albo bedzie siedzial i gral w ta swoja durna gre.
Nie chce to nie i nara, juz na prawde nie mam o co sie starac

Yvone
Dorosłem już do Liceum!
Dorosłem już do Liceum!
Posty: 1338
Rejestracja: 26 mar 2007, 12:19

21 gru 2009, 22:34

Sukienka jest świetna, ale ja takiej nie mogłabym założyć. Ale Tobie Martuuniu na pewno będzie pasować. A jutro Ci się polepszy, jak tylko wyjdziesz między ludzi.
Sylwia bardzo mi Was szkoda z tymi spojówkami. Mężem się nie przejmuj, najważniejsze, że jesteś samowystarczalna, a on przemyśli i zmądrzeje, a na pewno będzie mu głupio. Co do wigilii, to masz rację. Nie ma co się denerwować. Zwłaszcza, jeśli tak działacie na siebie. W końcu mówi się o spokojnych świętach.
Aniu, ja Ci powiem, ze ten twój mąż, to ma jednak szczęście, że trafił na taką cierpliwą babkę, jak Ty. A ja myślałam, że jestem cierpliwa, a u mnie po prostu szłoby na noże.
Co do przepisu, to pewnie, że nie mam nic przeciwko. Dodam, ze do dekoracji świetne są pisaki cukrowe.
A muszę dzisiaj pochwalić mojego M. Dzwoni do mamy i mówi, że raczej do wujków na obiad nie pójdziemy, a tu znowu, że tak to nie bardzo. w końcu mówi do teściowej. Mamo, ale ja przyjeżdżam do ciebie, nie do wujków na święta i nic nie mam zamiaru z nimi ustalać. Odpowiedź teściowej - dobrze, porozmawiam z ojcem, a potem, ze co roku chodzą do wujków i to taka ich tradycja.
Ja się nie przejmuję. Powiedziałam mojemu M, że jeśli nie chcą spotkać się z nami w pierwszy dzień świąt, to ja nie widzę problemu, bo możemy pojechać do moich rodziców i do mojego brata, a w drugi do jego rodziców. Ale jemu naprawdę zależy, żeby pierwszy dzień świąt spędzić z rodzicami. On jest z nimi mocno związany. Czasem z tym wszystkim się gubię. Moja mama mówi, tak jak Twoja teściowa Pruedence - ja się dostosuję, ale powiedzcie mi wcześniej, a tu wiecznie problem. Szkoda mi mojego M.
A co do pierogów z 4 kg, to wyczyn. A ja myślałam, że moje 200 uszek i 100 pierogów, to wyczyn, a jestem malutka przy Was. :-D Ja dzisiaj zrobiłam rybę w galarecie i przygotowałam mak do jutrzejszych wypieków. Jutro szyna i trzy ciasta i mak na kutię. Kutia i barszcz pojutrze, a w wigilię tylko smażenie ryby i ogarnięcie siebie i mieszkania.

Awatar użytkownika
martuunia1
Forumowy szkolniak!
Forumowy szkolniak!
Posty: 1151
Rejestracja: 18 mar 2007, 21:14

22 gru 2009, 10:15

Hej hej

Justyna to co piszesz jest bardzo smutne...najsmutniejsza ta część o braku zainteresowania. Wodzę, że podjęłaś już decyzję...Bardzo mi smutno z tego powodu. Jeśli będziesz potrzebowała rozmowy to wiesz gdzie mieszkam :-D Napisz jak tam Lenka? Mówi więcej, jakieś nowe umiejętności???

Yvonesuper, że mężuś zaczął na poważnie traktować to o co prosisz i na czym Ci zależy :ico_brawa_01: To naprawdę dobry początek :ico_brawa_01: Jak go pochwaliłaś? :-) A o pierogach nie wspomnę bo i Twój i Ani wyczyn pierogowy jest godny podziwu :ico_brawa_01:

:ico_brawa_01:

A ja dzś wstałam z podłym nastrojem, ale mam zamiar zaraz wyjść na 20 minutowy spacerek z Nel więc może świerze powietrze mnie odmuli :-D Zacznę sie dziś też pakować na wyjazd, czekają nas zakupy i może odwiedzimy znajomych :-D

Ania ile może się utrzymywać kaszel po zapaleniu oskrzeli?Ja kaszlę już bardzo mało ale kaszlę, nie mniej jednak wydaje mi się że już jest wszytsko dobzrze.

Awatar użytkownika
Pruedence
Mistrzu dwa tysiace!
Mistrzu dwa tysiace!
Posty: 2325
Rejestracja: 23 cze 2007, 10:57

22 gru 2009, 11:02

Marta- kaszel może być do 3tyg bo zapalenie niszczy nabłonek oskrzeli z rzęskami które usuwają zanieczyszczenia i potrzebuje trochę czasu, żeby się odbudować, ważne żeby go nie narażać wtedy na suche powietrze w ekstremalnych temperaturach, więc na polku zero oddychania przez usta moja droga. Idź na spacerek to Ci dobrze zrobi, a dzisiaj ładnie świeci słoneczko.

Ela- z tymi pierogami o tak nie do końca, bo ja przecież robiłam je z teściowa i szwagierką i pomocą thermomixa, a ty robisz moja droga wszystko sama :ico_brawa_01: więc masz dużo więcej pracy! Ale z ta galaretą zrobiłaś mi smaka, ja w tym roku nie mam siły, zrobię jeszcze makowiec i piernik, zupę grzybową na pierwszy dzień z łazankami i może ale z wielkim znakiem zapytania krokiety.

Sylwia- oj ciągnie Ci się z tymi spojówkami, a robiłaś w końcu ten wymaz? Moja teściowa jak ją zmusiłam, żeby zrobiła wymaz z gardła bo miała ciągłe infekcje gardła to się okazało, że ma jakiś szczep szpitalny gronkowca :ico_olaboga: Może to na tle alergicznym?, warto też sobie testy skórne zrobić bo niektórzy zamiast katary reagują spojówkami. A co do choinki wielkie brawo :ico_brawa_01: ja bym zrobiła tak samo, łaski bez, oj te chłopy, masakra :ico_olaboga:

Justyna- przykro mi, ze tak wam się nie układa, ale z drugiej strony nie macie ślubu i może warto coś zmienić niż się męczyć w takim związku, moja koleżanka ze studiów, miała podobną sytuację i w końcu nie wytrzymała, wzięła córkę, wyprowadziła się do innego miasta, poznała nowego faceta, z którym jest teraz szczęśliwa i jej córka jego traktuje jak tatę, bo ten prawdziwy dzwoni tylko dwa razy w roku i raz przyjeżdża.

Tosia dzisiaj wstała niestety nie w sosie, ciągle coś jojczy :ico_olaboga: zapowiada się ciekawy dzień, M obiecał mi, ze z nią wyjdzie na chwilkę żeby się nie zanudziła ze mną w domu ale co z tego wyjdzie to zobaczymy. Wczoraj przyjechał koło 21 i oczywiście nie rozumiał o co ja się czepiam, ręce mi opadają, najbardziej chciało mi się śmiać z paczki "świątecznej" która jego firma dała, alkohol jakiejś drugorzędnej klasy, komplet szachów(po co to komu) w dziadowskim wydaniu, brzydka bombka i uwaga trufle- to miały być niby słodycze dla dzieci, :ico_placzek: normalnie porąbani są w tej firmie, lepiej jakby te 100zł w bonie dali, przynajmniej bym coś dobrego dla Tosi kupiła.

[ Dodano: 2009-12-22, 10:03 ]
A Marta zapomniałam napisać, że sukienka super, albo w wersji czarnej albo czerwonej zależy od butów i dodatków. Ja to nigdy nie miałam figury na takie kiecki, ale ty będziesz wyglądać bosko moja droga.

Awatar użytkownika
Janiolek
Trzy tysiące lat minęło...
Posty: 3084
Rejestracja: 05 sie 2007, 12:58

22 gru 2009, 11:49

Wiecie z jednej strony niby sie poprawil, bo sprzata po sobie jak z nim pogadalam i w weekend moglam pospac bo on wstal z Lenka i sie cos bawili, ale z drugiej no nie jest dobrze. Przemyslalam sprawe, przeprowadze kolejna "powazna rozmowe " i zobaczymy na ile poslucha jak nie plan zostaje jak wyżej.
Lenka niby troche wiecej mowi, ale wciaz bez szalu, znowu ukochala sobie rysowanie, teraz ma dostac zestaw ciastoliny wiec zobaczymy co z tego wyjdzie :-D
Ja myslalam ze juz mam urlop, ale nic z tego robie w domu :-)

Wróć do „Mam dwa latka, dwa i pół”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość