oj to widzę, że trochę tych problemów jest na naszym tt
Sylwia szkoda, że święta tak u Ciebie wygladały. Jeśli chodzi o Twoją Mamę to też mam wrażenie, że jest to chęć pogodzenia Was. Rozumiem Twoje rogoryczenie bo Mama powinna Ci powiedzieć lub poprosić Cię, abyś spróbowała polepszyć relacje. Wiadomo nic na siłę, ale może spróbowałybyście z Teściową cokolwiek zmienić bo sama widzisz, że prowadzi to do pogorszenia relacji nie tylko między Wami, ale resztą członków. Poza tym dochodzi do sytuacji, w których tzreba wybierać między jedną a drugą stroną, a to także niezdrowa sytuacja, zwłaszcza w rodzinie. Wiem, że ta kobieta zrobiła Ci wiele przykrości, jaka najbardziej masz prawo być zła na nią, ale czy nie warto tego zmienić dla wszystkich? Wiem też, że łatwo się mówi, ale jakby się udało to łatwiej by się żyło Wam wszystkim!!!!TRzymam kciuki moja droga!!!!
Ula bardzo mi przykro, że tak jest. Nie wiem jak jest z Ryskiem, ale na mojego A nie działają żadne awantury i jeśli mamy cokolwiek zmienić to tylko konstruktywną rozmową. Ty swojego męża znasz najlepiej i jestem pewna, że postąpisz dobrze, aby to zmienić. Wydaje mi się że Twojego R po przeprowadzce do pl przytłoczyła ta cała sytuacja z pracą, to też na pewno wpłynęło na relacje miedzy Wami. Niestety faceci mają mniejsze predyspozycje do radzenia sobie z kłopotami, zamykają się w sobie i chcą za wszelką cenę udowodnić wszystkim, że panują nad sytuacją. W konsekwencji prowadzi to do kumulacji problemów w środku i tak jak balon po przepełnieniu pęka tak facet zaczyna wylewać wszystkie żale. Tak jak pisze Ela spróbuj porozmawiać z Rysiem. Przygotuj się na to że może wylać trochę jadu w Twoją stronę , ale pewnie następnym razem będzie lepiej.
My z moim A mamy zażegnany kryzys w naszym małżeństwie, który trwał od kilku dobrych miesięcy. Nie pisałam Wam o tym ( i nie napiszę szczegółów) nie dlatego, że się wstydze czy nie ufam, ale mamy z A taką umowe między nami, że zawsze nasze problemy zostają między nami i nie chcę być nielojalna skoro taką obietnicę sobie złożyliśmy. Mogę Wam napisać, że terapia składała się wielogodzinnych rozmów, były łzy, żale, czasem stawianie sprawy na ostrzu noża, ale bylismy razem i wspieraliśmy się i to chyba było tym złotym środkiem. Wniosek prosty, nad dobrymi relacjami w związku pracuje się całe życie
Anita trzymam kciuki za dom i wierze, że się uda. A rodzice zawsze się boją, kredyt to przeciez nic dobrego, moja Mama ma tak samo...To jak Kacper tak kocha towarzystwo to może do żłobka udało by się go posłać...nie wiem jak u Ciebie wygląda sprawa żłobka?
Janiołku to wracaj i pochwal się babeczkami
[ Dodano: 2009-12-29, 19:03 ]
Ela Amelia jest cudowna!!!Taka subtelna i dziewczęca!!!Cudowną macie córeczkę!!! A Twoja mądrość życiowa bardzo mi imponuje i zawsze imponowała!!!!