i to na sam koniec a tak bylo dobrze do tej pory...A co Ci tak nerka dokucza?
wyobrazam sobiea tatus zakochany w coruni
-i to na sam koniec a tak bylo dobrze do tej pory...
- a ja zdziwiona jestem,bo moj maz taki dumny z syna byl,ze nie sadzilam,ze z corci tez tak bedzie zadowolony I juz o plocie pod napieciem mowi i psie obronnym,jak koledzy beda do niej przychodzica tatus zakochany w coruni
wyobrazam sobie
- dokladnie myssa, jeszcze troszke,dasz rade.Ja kilka dni przed porodem przygotowywalam swieta,robilam porzadki,pieklam,gotowalam a w swieta tanczylam z synkiem,wyglupialam sie i efekty byly szybkie,wiec zalecam duzo ruchuteraz to już będzie córeczka tatusia
Ja troszkę dzisiaj zaszalałam.Na kolanach czyściłam 2 dywany,doprowadziłam do porządku podłogę(tym razem już mopem)zrobiłam 2 prania,wysprzątałam kuchnie,odkurzyłam meble,pochowałam ozdoby świąteczne z mieszkania,dopakowałam torbę do szpitala.Teraz kręgosłup mi oczywiście dokucza,ale każdego dnia jak coś porobię w domciu to może faktycznie coś ruszy jeszcze przed terminem.Wiesz,cos w tym nie rozsiadaniu sie na kanapie jest - ja ostro przygotowywalam swieta,sprzatalam,gotowalam i po swietach wody odeszly i urodzialm,wiec pani ginekolog moze miec racje,czas pokaze
To Ci sie Rybciu prawdziwy aniołek trafił.Moja Natalka też mogłaby być taka grzeczniutkaU nas dobrze,malutka budzi sie w nocy co 3 godzinki na jedzonko,zjada i dalej spi. W dzien tez sporo spi,grzeczna jest i taka kochana,a tatus zakochany w coruni
Mój na początku też mówił że będzie chłopaków przeganiał,ale potem mu się pozmieniało i stwierdził że będzie z zięciem od czasu do czasu na wódeczkę wychodził Myślałam że padnę jak to usłyszałam,zwłaszcza że mój mąż praktycznie nie pije,ze względu na ciśnienie i serducho Ale pogadać se zawsze moze.- a ja zdziwiona jestem,bo moj maz taki dumny z syna byl,ze nie sadzilam,ze z corci tez tak bedzie zadowolony I juz o plocie pod napieciem mowi i psie obronnym,jak koledzy beda do niej przychodzic
Oj ty to ładnie szalałaś,nie ma co Ale wysiłek się opłacił- dokladnie myssa, jeszcze troszke,dasz rade.Ja kilka dni przed porodem przygotowywalam swieta,robilam porzadki,pieklam,gotowalam a w swieta tanczylam z synkiem,wyglupialam sie i efekty byly szybkie,wiec zalecam duzo ruchu
Nie no,lekarka mnie tylko parę razy "smyrnęła" po tej szyjce.Żeby coś bardziej ruszyło to chyba trzeba by dłuzej troszkę z tą szyjką powalczyć.No nie wiem.Spoko,poczekam te kilka dni,w końcu już tyle wytrzymałam to te 12 dni to pikuś. Pan PikuśKto wie - ja myślę że leonie to wczorajsze badanie też coś dało
Coś czuję że ja ostatnia zostanę
E, to różnie bywa, często pierwsze i drugie dziecko jest przenoszone. Jestem w podziwie że nasze pierworódki tak w terminie rodząto twoja 2 ciąża,więc pewnie szybciej u Ciebie pójdzie.
Wróć do „Ciąża, czyli nasze 9 miesięcy”
Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot], Sherriwette i 1 gość