hej!
jak zwykle mam zaległości
a to dzięki mojej córce-jest chora
i mnie też bierze...
hormiga ło matko! no to nieźle było!
współczuję...ja miesiąc przed porodem z Hanią też miałam takiego wirusa...przeleżałam sobie 3dni w szpitalu, bleeeeeeee
Qanchita, zakupki mówisz? zazdroszczę...
ja wczoraj byłam u położnej- umówione jesteśmy
i przy okazji zahaczyłam o galerię, ale kuźwa w biegu totalnym! gorąco mi było i strasznie...wszędzie biegiem dosłownie
w nocy tak mnie bolało spojenie, jakby mlody mi głowę już wciskał w kanał rodny..

ale dziś lepiej...
pędzę czytać..
[ Dodano: 2010-02-09, 20:23 ]
wisnia3006, krwią? i nie pędzisz do lekarza???
Qanchita, o stoooooooo lat stoooooooooo lat

zdrówka , szczęścia i pomyślności, aprzede wszystkim lekkiego porodu!
riterka młody też chory? łączę się w bólu...
jagodka24, Ty...nie rób mi tu takiej reklamy herosa...hehehe
ale jak też latam jak odrzutowiec, Hanię noszę często-bo lubię, na zakupach mogłabym łazic godzinami, byle nie biegać....i generalnie jak odpoczywam w domu, to święto lasu jest
po porodzie w domu też nie leżałam wiele...może pierwsze 3-5dni, z powodu nawału raczej...a potem? makijaż, włoski i latanie dalej....ale zdarzało się spać z małą i to jednak dobre rozwiązanie jest...
co do porodu...
ja widziałam wczoraj oddział...jest 6sal...każda z węzłem sanitarnym
w jednej wanna, ale położna jakoś mnie nie namawiała na poród do wody, wręcz odwrotnie...także nie wiem...
przy porodzie mówiła, że można wszystko....ona nic nie narzuca...krocza nie nacina, no chyba, że ewidentnie trzeba...
po porodzie dziecko do 2godzin leży na piersiach...dopiero potem przewożą na salę...a sale poporodowe są 1-2osobowe, też z wc, także super! ogólnie czysto, pachnąco i miło..
ale jak czekaliśmy na położną, to tak mnie bolał brzuch...jakbym miała skurcze...aż mi się poród przypomniał i do J. mówiłam, że ja idę stąd, że ja już tego nei chcę itp...a co to będzie jak na prawdę się zacznie???
jagodka24, dokładnie...u mnie też nic takiego się nie działo...
po prostu pewnego wydawałoby się normalnego wieczoru było wielkie chlust! i pędęm do szpitala...
także laski...tzymajcie się!
a ja w panice w sumie....bo niby 2poród, ale nie wiem czego się spodziewac?czuję się jak przy pierwszym, no bo jak rozpoznam te właściwe bóle???

skoro z Hanią mnie w ogóle nie obchodziły, bo już byłam na porodówce i w nonono miałam co ile są itp....ło matko, mam stres wieeeeeelki!