witam!
Nie było mnie trochę, ale przezyłam mega koszmarny weekand
W sobote nagle straciłam mleko, zupelnie!!! Mlody wyl z głodu, burczalo mu w brzuszku koszmarnie
a za nic nei chcial chwycic butli. Probowąlam tez dawać łyżeczką, z kubeczka i strzykawka i nic!! Mimo, ze to było moje mleczko, bo miałam pomrozone nic tylko za cycem wył. W rezultacie przewisial na cycu 2 dni ale nic nei jadł. 2 dni dziecko nie jadlo!!! Tylko na pusto ciągnęło i wyło. Trochę myśle musiało mu wpaśc z łyżeczki czy stryzkawki,a le nie wiecej jak kilka ml. Poprzedniej nocy troszkę sie zebrało dslownie z 5-6 łyków to trochę popił i kolejny dzień nic. Myslalam, że oszaleję z nerw. ALe dzis wreszcie dostalam rano mleka i cąły dzień jest. Mlody opity jak bąk. Je co godzinę i nie schodzi z cyca wcale, tylko trzyma jakby mu kto mial zabrać. Smoka z ato nei chce wcale, ryczy jak tylko go widzi, chyba z butla mu się kojarzy.
Do tego moj Kuba nadal okropnie chory... ale baz goraczki,w ięc chodzimy na dwór.
Ulice nam zalalo totalnie, cieżko się wydostać...
Padam z nerw i zmęczenia..