Mój synek chce stawać się coraz bardziej samodzielny. Niestety jeden problem stanowi nie lada kłopot uciążliwy dla nas jak i dla niego samego. To kwestia włączników światła Arturek chce robić wszystko samodzielnie w miarę możliwości. Lecz nie potrafi dosięgnąć do wyłącznika by zapalić światło – przez to, że musi kogoś z nas zawołać jest często smutny…, a i na nas to wypływa negatywnie. Znacie jakieś wyjście z tej sytuacji?
Pozdrawiam.