Witam w południe;)
jesteśmy po lekarzu. dzieci dopadł wirus. mati to już w sumie kończy, ale malutka ma potworny katarek i trochę odrywający kaszelek. Dostała maść majerankową, jakiś syropek i 3 dniowy antybiotyk, ale powiedziałam,że na razie go nie podam, a ona na to, że podoba jej się moje podejście i żeby był na recepcie skoro na święta wyjeżdżamy tak w razie czego, gdyby się gorzej zrobiło.
Isia i Ewka absolutnie mamy nie siedzieć w domu, bo zarazki się kumulują i jest suche powietrze. normalnie mam ją kąpać i dużo spacerować. I powiem Wam, że to święta prawda. Na dworzu oddycha normalnie i ładnie śpi. W domu marudzi. Po południu idziemy jeszcze raz i może wreszcie pójdę do dentysty a oni sobie pochodzą.
Sabcia 600 brzuszków
![n :ico_szoking:](./images/smilies/xx_szoking.gif)
dajesz radę? ale takie normalne do siadu?
Ja robię codziennie 100, ale takich tylko do połowy i myślałam, że to dużo
Ja jestem po 2 cesarkach i powiem wam że jak się kładę na podłogę to nie mogę się podnieść sama siłami mięśni brzucha. Ponacinane mam tam strasznie. Mąż to wczoraj kazał mi do lekarza iść, bo nie wierzył no jak to się nie ma siły podnieść. Nawet jak mi nogi trzymał to się nie podniosłam
Isia co do menu na święta. To też myślałam ze bede robić, ale mama miała inny pomysł.Kupiłam sobie nawet książkę z przepisami:)
Ja zrobiłbym faszerowane jajeczka, sernik, babkę piaskową, jakieś pieczone mięsko z owocami, sałatkę warzywną, rybkę w brzoskwiniach, rybkę po japońsku.
A tego barszczu o którym piszesz to ja go nie znam:)