
ja dziś wypompowana maksymalnie chociaz nie przez dzieci tym razem a całokształt

rano zgranęłam Młodego na badania krwi, bo mnie ten katar dziwny zaczął i irytowac i niepokoić - jeden dzień jest, potem 2 dni przerwy, potem znowu w nocy rzęzi - masakra. Zrobiłam więc Mu morfologię i CRP - wszytsko wyszło super, infekcji na bank nie ma bo CRP wzorcowe, wiec co to za paskudztwo?




jak już wróicliśmy z badań to chatkę ogarnęłam, stos prania prasowaniem obrobiłam, potem mama moja przyszła i Tymkiem się zajęła a my z Marcinem 3,5 godzinny rajd po sklepach z panelami i płytkami urządziliśmy, bo czas wybierac i kupować. Wróciliśmy z pustymi rękoma, ale upatrzonymi już panelami

potomstwo od 2 godzin juz chrapie a ja zaraz idę w ich ślady bom padnięta

sorry, ze was nie doczytam, obiecuje spróbowac jutro, chociaz przy weekendzie pewnie znowu niełatwo będzie
