to rzeczywiście zalatana trochę wczoraj byłaśwczoraj nie aglądałam , bo miałam zajety cały dzinek
najpierw na 12 do Kosciółka , nastepnie obiad , kawka i potem jedziliśmy po rodzince z zaproszeniami na komunię , skończylismy o 19 i jak przyjechalismy do domku to już czekali goscie do P , bo urodzinki miał i tak posiedzieliśmy z jednymi , potem z jeszcze przyjechali drudzy i do łózka poszłam o 23
Lolek już nie pokasłuje i katarek minoł i też nie dostaliśmy antybiotyku tylko syropki i kropelki
a z moją nogą też jużlepiej
no właśnie czasami tak wieje, że jak trzymam kaptur w ręce, to mi go zwieje, a raz jak chciałam wyjść z klatki to G musiał mi pomagać bo sama nie dałam rady otworzyć drzwi.oj zazroszczę ci tego morza , ale musi wiać sądząc po opatuleniu Gracjanka
Ja mam stertę prasowania