tibby dziewczyny maja racje, najlepiej nie odciagac za duzo, u nas radza tylko odciagnac przed karmieniem jesli ma sie za duzo pokarmu zeby dzidzia i tego ostatniego dostala, ale z umiarem, nie cala butelke tylko troche zeby nie pryskalo jak dzidzia jesc bedzie. Mi zrobily sie twarde piersi Pameli na 3 dzien po porodzie ale szybko wszystko sie unormowalo, tyle ze ja wogole nie odciagalam mleczka laktatorem w tamtym czasie tylko wlasnie przed karmieniem sciagalam sobie troche reka i mi to wystarczylo i oklady zimnym recznikiem lub szmatka.
lidziasc, Moj brat ma bardzo dobry kontakt z moja mama i wlasnie pamietam od zawsze ze go faworyzowala, nawet pamietam jak bawilismy sie klockami lego a on nagle wyrwal mi z reki klocek co mu sie spodobal - nasza mama siedziala tuz obok i mimo ze widziala cala sytuacje a ja sie rozplakalam powiedziala : no i co z tego
Jednak w dzieciecej glowie pozostaja takie wspomnienia i dla mnie ta niechec jej do mnie jest oczywista. Ludzie czesto sie dziwia jak mowie ze nie lubie swojej mamy ale ja tak juz mam, nie znaczy ona dla mnie nic wiecej jak ktos z klasy z podstawowoki - wlasnie dokladnie takie odczucia mam kiedy ja wspominam. I wlasnie czesto spotykam sie z brakiem zrozumienia, mowia ze powinno sie wybaczac itp. ale nasze cale relacje sa zbudowane w taki wlasnie sposob ze nie ma miedzy nami agresji i zlosci, jedynie co negatywne uczucia - tak jakbysmy nie klikaly. Jak sie kogos nie lubi to nie musi sie to od razu kojarzyc z nienawiscia i wtedy rowniez osadzac kogos za to ze nie potrafi wybaczyc, tylko sie po prostu kogos nie lubi, wiec i stara ograniczac kontakt. Ja sie czuje tysiac razy lepiej nie rozmawiajac z nia niz narazanie siebie na ciagle nieprzyjemnosci tylko dlatego ze jest moja mama. Nigdy nie byla dla mnie ani nie chce byc osoba wspierajaca, rodzina, tylko wlasnie traktuje mnie jak taki wyrzutek, kogos kogo nie lubi, i tylko jedna rzecz jest w tym smutna ze przez jej sposob wychowywania mnie mam czesto problemy z poczuciem samowartosci, ufaniem ludziom itp. czesto brzmie jak jakas macocha mimo ze nic zlego nie mam na mysli
A juz samo zachowywanie relacji dla mnie nie jest tak wazne, wole otaczac sie ludzmi ktorzy maja ochote na kontakt ze mna i maja szacunek a nie znac kogos tylko dlatego ze laczy nas krew. Ciesze sie ze z Julcia mam zupelnie inne relacje, i napewno bede sie starac zachowywac wobec wszystkich moich dzieci w jak najbardziej fair sposob, by nie czuly sie odrzucone.