Cześć Dziewczyny, widzę, że co szpital, to inne zasady. Zgadzam się zatem z
Samantą, że najbezpieczniej to mieć wszystko - najwyzej coś się nie przyda, lae to lepsze niż ma czegoś zabraknąć, a później na wariata trzeba by było wysyłać męża na zakupy, które ostatecznie mogłyby nie spełnić naszych oczekiwań.
Martalka,

za skończony 35 tydzień,
Samanta,

za 34!
mmarta, niezłie sobie wymyśliłaś z tą książką! Nie wiedziałam, że jakimś wolnym czasem będziemy w szpitalu dysponować

bo generalnie nastawiam się na totalne zmęczenie, niedospanie i zaangarzowanie psycho-fizyczne. Najwyżej jeśli będzie inaczej, to będę pozytywnie zaskoczona
Mój Maluch dzisiaj rozrabia - odnoszę wrazenie, ze mi wpycha nóżki w żebra - ciekwawe doznanie, zwłaszcza, ze jest przecież coraz silniejszy

Dobra, trzeba spadać do roboty. Autoreferat sam się nie napisze, a wczoraj za wiele nie natworzyłam
