Awatar użytkownika
Helen
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 8796
Rejestracja: 17 lut 2009, 15:14

15 maja 2010, 21:08

moja też już od jakiegoś czasu smokalka sama sobie wyjmuje i wkłada
slodko to musi wygladac :-)
ale w czwartek było 20 st w cieniu
a u nas od kilku tygodni po 9 stopni...
oby Justynce szybko przeszlo :ico_sorki:
Mnie troche ta sytuacja z Adasiem frustruje
czytalam dzisiaj troche o produktach zawierajacych chocby sladowe ilosci mleka, niezadeklarowane na opakowaniu... radzili, aby dzieciom z alergiami nie kupowac gotowych kleikow itp. (nawet tych rzekomo bez mleka) tylko surowe kasze czy platki owsiane i samemu przyrzadzac :ico_noniewiem:
U nas dzisiaj byl wielki dzien - Kiara po raz pierwszy jadla z lyzeczki :-D dostala pasternaka ze sloiczka i chyba jej posmakowal, bo zadowolona byla bardzo :-)

Awatar użytkownika
inia1985
Trzy tysiące lat minęło...
Posty: 3491
Rejestracja: 14 sie 2009, 15:28

15 maja 2010, 21:09

w czwartek było 20 st w cieniu :ico_olaboga:
wow, u nas już dawno nie było tak ciepło...

Pruedence, nie dziwię się, że drażni Cię ta alergia. Sama wiem, że nie jest lekko... Też muszę uważać co jej daję i za każdym razem jak np. kupka nie taka czy jakaś krostka na ciałku, to fioła dostaję :ico_noniewiem: Czasem spać nie mogę, bo się zastanawiam, czy to czasem nie od tego czy tamtego... ehhhhh...

[ Dodano: 2010-05-15, 21:11 ]
Helen, super, że Kiara wiedziała co z łyżeczką zrobić i najważniejsze, że jej smakowało :ico_brawa_01: Mojej to trochę zajęło :ico_oczko:

leona
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 9353
Rejestracja: 08 mar 2007, 14:27

15 maja 2010, 22:03

hejka

ta pogoda mnie juz dobija, dzisiaj caly dzien lalo :ico_chory:
a temp tez nas nie rozpieszcza bo zazwyczaj w granicach 10st :ico_puknij:
a tu polowa maja :ico_placzek: :ico_puknij:

Shiva mam nadzieje ze corcia szybko wyzdrowieje :ico_sorki: :ico_sorki:


U nas dzisiaj byl wielki dzien - Kiara po raz pierwszy jadla z lyzeczki :-D dostala pasternaka ze sloiczka i chyba jej posmakowal, bo zadowolona byla bardzo :-)
:ico_brawa_01: :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: brawa dla Kiary, super ze jej posmakowalo :ico_oczko:

u nas dzisiaj na obiad byl ziemniak z brokulami i ... Marcelkowi nie smakowalo :ico_noniewiem:
zjadl kilka pierwszych lyzeczek, pozniej zaczal takie minki robic ze szok :553: :603: :ico_haha_01: no i buzi juz nie chcial otworzyc

inia1985 napisał/a:
moja też już od jakiegoś czasu smokalka sama sobie wyjmuje i wkłada
slodko to musi wygladac :-)

to Marcel wczoraj w drodze powrotnej ze spaceru, wyjal sobie smoczka i tak go trzymal w raczce ale do buzi nie trafil :ico_haha_01:

Awatar użytkownika
Shiva
Mistrzu dwa tysiace!
Mistrzu dwa tysiace!
Posty: 2338
Rejestracja: 15 kwie 2009, 19:28

16 maja 2010, 10:01

U nas dzisiaj byl wielki dzien - Kiara po raz pierwszy jadla z lyzeczki :-D dostala pasternaka ze sloiczka i chyba jej posmakowal, bo zadowolona byla bardzo

super :ico_brawa_01: Oby tak dalej.
wow, u nas już dawno nie było tak ciepło...
Cóż, u nas były takie 2 dni cieplejsze, a od czwartkowego wieczora znowu jest zimno, mokro i nieprzyjemnie :ico_zly:
u nas dzisiaj na obiad byl ziemniak z brokulami i ... Marcelkowi nie smakowalo :ico_noniewiem:
zjadl kilka pierwszych lyzeczek, pozniej zaczal takie minki robic ze szok :553: :603: :ico_haha_01: no i buzi juz nie chcial otworzyc
u nas tak było z morelami. Ale wiesz, następnego dnia wcinała ze smakiem. Niektóre rzeczy chyba dziecko musi stopniowo poznawać :-D


Justynka trochę mniej w nocy kaszlała, ale nadal jest zakatarzona i chrypiąca. Pociesza mnie to, ze nadal ma ochotę na zabawę - wiec nie jest tak źle :ico_sorki:

Awatar użytkownika
anusiek
Dorosłem już do Liceum!
Dorosłem już do Liceum!
Posty: 1380
Rejestracja: 22 maja 2009, 20:17

16 maja 2010, 12:40

cześć Dziewczyny,

Przeczytałam na szybko co u Was i na szczęście nie zauważyłam niczego bardzo niepokojącego...to dobrze.
My już wróciliśmy...jest ciężko.

Kurcze czy Wasi mężowie też nie potrafią się zająć dzieckiem? pewnie mnie dobijecie pisząć że potrafią...
Może i ja się czepiam ale szczerze mówiąc, mój mąż ostatnio powiedział mi że nie mam po czym być zmęczona bo przecież siedzę w domu i tylko seriale oglądam a spać to mogę w dzień kiedy zechce!

litości przecież same wiecie jak jest...
prawda jest taka że to ja bardziej chciałam mieć dzidziusia już i bardzo się cieszę bo syn jest moim największym skarbem...ale mój mąż chyba nie dorósł...
Casem czuję się jak samotna matka (bo mój mąż śpi w weekendy do godziny 10 a ja od 6 zajmuję się synkiem)
Jak synek płacze to mi tłumaczy żeby go zostawić to się wypłacze i przestanie... :ico_puknij: :ico_zly:

w ogóle szuka wymówki żeby z domu wyjść jak najczęściej...

kiedy mały ma dobry nastrój to jest ok ale jak mały marudzi to widzę jaki mąż jest wściekły...

czujesię tak jakbym w domu oprócz bobasa miała starszego syna, pyskatego i wszędzie bałaganiącego...nic mu nie pasuje, nawet zupę robię za gęstą...

mam dość, przez to Jego zachowanie, czasem myślę, że nic do niego już nie czuję... :ico_noniewiem: zawiódł mnie jako mąż i ojciec, ogólnie jako partner...
przykre to. Marzyłam o 3 dzieci o partnerskim związku gdzie mąż sam się domyśli że trzeba czasem wywiesić pranie ale chyba za dużo oczekuje...
zresztą jak o coś poproszę to słyszę że mu rozkazuję. No to po co mi taki chłop w domu - lokator po którym trzeba sprzątać?

przepraszam że tak się uzewnętrzniam ale pisżę tu już jakiś czas i chciałam się wygadać...

muszę się jakoś wziąć w garść, piję meliskę ehhh może mi coś poradzicie...

Awatar użytkownika
Pruedence
Mistrzu dwa tysiace!
Mistrzu dwa tysiace!
Posty: 2325
Rejestracja: 23 cze 2007, 10:57

16 maja 2010, 15:33

anusiek- u mnie jest tak, że odkad Adaś się urodził ja do niego wstaje codziennie rano o 6 i większość rzeczy przy nim robię, podobnie było z Tosią, ale jak urosła tak do ok. roku zaczął się nią zajmować bo stwierdził, że ma z nią kontakt, teraz dużo przy niej robi, kąpie, bawi się itp no a Adas nie za bardzo wie co z nim zrobić, jak mu każe to pójdzie do niego i weźmie na ręce ale spontana jest mało. Myślę, ze też się zmieni jak on podrośnie. W domu rzadko sprząta no ale on sam remontuje drugą połowę naszego mieszkania i raczej oprócz niedzieli nigdy go nie ma, więc czasami też się czuję jak samotna matka, wiecznie słyszę ze jak skończy remont to się wszystko zmieni ale mam wrażenie że jemu to jest na ręke bo jak go dzieci zmęczą to ma dobrą wymówke, zeby wyjsć, a ja się nie mogę czepiać bo ciężko pracuje dla nas. Życie nie zawsze jest różowe kolorowe jak na filmach. U nas też ja chciałam bardziej Tosie i nie raz usłyszałam, że to za wcześnie, że on jeszcze nie chciał. No ale z czasem się wyrobił, aby tak było u Ciebie.

anetka607
Trzy tysiące lat minęło...
Posty: 3326
Rejestracja: 03 mar 2009, 15:21

16 maja 2010, 16:52

Shiva napisał/a:
w czwartek było 20 st w cieniu :ico_olaboga:
wow, u nas już dawno nie było tak ciepło...
u mnie to 26 nawet na cieniu istne lato :ico_brawa_01: :ico_brawa_01:
ziemniak z brokulami i ... Marcelkowi nie smakowalo :ico_noniewiem:
moja za brokulami tez nie przepada :-D
ale nadal jest zakatarzona i chrypiąca.
moze samo przejdzie
Kurcze czy Wasi mężowie też nie potrafią się zająć dzieckiem? pewnie mnie dobijecie pisząć że potrafią...
Może i ja się czepiam ale szczerze mówiąc, mój mąż ostatnio powiedział mi że nie mam po czym być zmęczona bo przecież siedzę w domu i tylko seriale oglądam a spać to mogę w dzień kiedy zechce!
moj tak mial przy synu, olewal wszystko nie karmil nie przewijal nic :ico_zly: ja sie naryczalam przez niego ze szok jakby dziecko tylko moje bylo, nie wspomne o spacerach :ico_olaboga: uciekal gdziekolwiek, glupie wymowki szukal, pomagal wszystkim przy wszystkim aby w domu nie byc, teraz na szczescie jest inaczej i sam widzi ile tracil :ico_sorki: najwidoczniej musi dorosnac, moj zaczal uwazac syna za swoje jak mogl z nim w pilke pograc lub teraz na ryby pojechac czy rowerem pojezdzic a co on mial z beksa robic :ico_olaboga:

dzisiaj bylismy ze znajomymi na rybach mala sie rozgladala a syn z mezem i znajomym lowili rybki, pozniej sie rozpadalo i wracalismy do domu, ja prowadzilam w obie strony czyli ok 50 km ale stopa mnie boli teraz :ico_szoking: mam sposob na meza, on siedzi w tylu z mala i ona mu zapewnia zajecia a z przodu ze mna syn, wiec maz mi nie marudzi, tylko krzyczal jak sie zapominalam i dawalam przez wioski 80 km/h :-D

ale moj syn to jest udany, my poszlismy do domu ze znajomymi obiad robic a on cwaniak dorwal noz i oskrobal wszystkie ryby (ok 10) i lby im poobcinal, bylismy w szoku kto go nauczyl a on powiedzial ze widzial jak moj tato to robi, tylko flaki zostaly dla meza :ico_haha_02:

leona
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 9353
Rejestracja: 08 mar 2007, 14:27

16 maja 2010, 17:16

Życie nie zawsze jest różowe kolorowe jak na filmach
a szkoda :ico_noniewiem:

u nas tez maz az tak strasznie nie rwie sie do pomagania
owszem zajmie sie malym jak ten marudzi, wezmie Marcela, ponosi :ico_oczko: "poogladaja" razem tv, ale zeby go przebrac czy cos w domu porobic to nie bardzo
no ale ja sie do tego przyzwyczailam, bo szkoda nerwow na klotnie i proszenie go zeby cos zrobil :ico_noniewiem:
szkoda zycia zeby takimi glupotami sie przejmowac :ico_oczko:

moja za brokulami tez nie przepada :-D
mi tez to niesmakowalo :ico_chory: takze dzisiaj zjedlismy na obiad ziemniaczki z kukurydza :ico_oczko:
u mnie to 26 nawet na cieniu istne lato :ico_brawa_01:
a u nas zimno :ico_placzek: deszczowo :ico_placzek:

anetka607, niezle synek musial was zaskoczyc z tymi rybami :ico_brawa_01: :ico_oczko:

my z racji tego ze pada wiekszosc dnia, nigdzie nie wychodzilismy
po obiedzie zaliczylismy cala rodzinka drzemke :ico_oczko:

Awatar użytkownika
Shiva
Mistrzu dwa tysiace!
Mistrzu dwa tysiace!
Posty: 2338
Rejestracja: 15 kwie 2009, 19:28

16 maja 2010, 17:38

anusiek, rozumiem co przeżywasz, bo sama miałam podobnie. Co prawda mąż zawsze chętnie zajmuje się mała po pracy, gdy ma wolny czas, począwszy od przebierania, kapania po zabawę. Ale ja miałam już serdecznie dość. Rozumiem że pracuje na 2 etatach + studia, rzadko bywa w domu no i doszedł jeszcze projekt, w który się zaangażował i teraz to on zabiera mu cały wolny czas. Piszę że rozumiem - ale coraz bardziej mnie to drażniło. Mąż wracał coraz później do domu, nawet gdy miał wolny dzień w pracy to i tak cały dzień był poza domem. Najgorzej było przed chrzcinami, bo wszystko spadło na moja głowę. W sobotę miał trochę wolniejszy dzień więc posprzątał mieszkanie, podczas gdy ja siedziałam nad garami. W końcu powiedziałam sobie dość. Wyrzuciłam to z siebie, że mam wrażenie, ze szuka wymówki by nie być w domu, że ja się duszę. Kocham naszą córeczkę, ale też chciałabym wyjść z koleżankami jak za dawnych czasów. O nic się nie martwić. I wiesz co?? Był zaskoczony, że ja to tak odbieram. Niestety mężczyźni myślą innymi kategoriami. Nie sądzę, by Twój mąż robił to wszystko specjalnie. Być może nie zdaje sobie sprawy z tego jak Ty to wszystko widzisz. Spróbuj porozmawiać z nim. U nas pomogło. Rozładowało napięta atmosferę. Świetnym wyjściem z tej sytuacji jest też zostawienie Piotrusia sam na sam z tatą :ico_haha_01: Idź z koleżanką na zakupy, albo na spacer. Niech sam posiedzi z maluchem i zobaczy jaka to ciężka praca. Powiem szczerze, ze gdy wyszłam na 2 godziny do fryzjera, po powrocie okazało się że Justynka większość czasu przeryczała, bo akurat taki miała dzień :ico_oczko: Mąż był wykończony i spytał się mnie - jak ja to wytrzymuję - otóż muszę, bo mnie nikt nie wyręczy...
Kończąc mój długi wywód. porozmawiajcie, tylko wówczas dowiesz sie jakie są odczucia Twojego męża. Może on się czuje przez Ciebie zaniedbany, bo całą swoja uwagę skupiłaś na synku?? A może rzeczywiście nie dorósł do roli ojca.....
Powodzenia, będę trzymała kciuki za to byście sie dogadali :ico_sorki:

[ Dodano: 2010-05-16, 17:46 ]
anetka607, ale fajnie z tymi rybami - ehh sama bym się tez wybrała :ico_wstydzioch:
ale moj syn to jest udany, my poszlismy do domu ze znajomymi obiad robic a on cwaniak dorwal noz i oskrobal wszystkie ryby (ok 10) i lby im poobcinal, bylismy w szoku kto go nauczyl a on powiedzial ze widzial jak moj tato to robi, tylko flaki zostaly dla meza
A synek rzeczywiście spryciarz :ico_brawa_01:
mi tez to niesmakowalo :ico_chory: takze dzisiaj zjedlismy na obiad ziemniaczki z kukurydza :ico_oczko:
to co się dziwić maluszkowi :ico_oczko:

Awatar użytkownika
anusiek
Dorosłem już do Liceum!
Dorosłem już do Liceum!
Posty: 1380
Rejestracja: 22 maja 2009, 20:17

16 maja 2010, 17:53

Pruedence, leona, Shiva, dzięki dziewczyny, macie sporo racji. Dobrze jest mieć mądre koleżanki :-) dziękuję Wam za wsparcie :ico_sorki:

Mam nadzieję, że z czasem mąż złapie kontakt z synkiem.
Najważniejsze, że Piotruś jest zdrowy a resztę jakoś przetrwamy. Muszę się uzbroić w cierpliwość i mówić mu jasno czego oczekuję.

Nie wiem co jeszcze napisać jestem trochę podłamana tym wszystkim ale może jutro wyjdzie słońce i będzie lepszy dzień.

Ja też daję synkowi zupki i deserki, kaszki...nawet lubi :-) choć robi rurkę z języka jak mu podaję łyżeczkę :-) no i nadaj ciągnie cyca. W nocy wstaje już tylko 2 razy więc jest lepiej :-)

W środę mamy szczepienie, ale mały ma katar więc nic z tego pewnie.
Ślini nam się potwornie, może to ząbki, bo i bardziej marudny się zrobił.

Życzę Wam spokojnego wieczoru :-)

Wróć do „Noworodki i niemowlęta”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość