Jestem ciekawa Waszego zdania o medycynie chińskiej :) Sama interesuję się tematem od kilku lat. Chińczycy uważają, że to jak wygląda nasza skóra związane jest ze stanem naszego wnętrza. Rozróżniają dwa typy starzenia: Yin albo Yang. Osoby typu Yin są spokojne, wyważone, a ich skóra charakteryzuję się nadmiarem wilgoci, słabszą pracą nerek, skłonnością do opuchlizn. Yang natomiast występuje najczęściej u Kobiet impulsywnych, skłonnych do nadmiernej wybuchowości lub wręcz przeciwnie - tłumiących przez dłuższy czas negatywne emocje. Skóra ich jest napięta, z tendencją do przebarwień, często pojawiają się zmarszczki pionowe, np. u nasady nosa. Kluczem do sukcesu jest odpowiednia harmonia pomiędzy Yin a Yang.
Ja zdecydowanie należę do tej drugiej grupy. Miałam sporo stresów w przeciągu ostatnich lat i wyraźnie odbiło się to na moim wyglądzie Od kilkunastu miesięcy stosuję aromaterapię, która pomaga mi się rozluźnić i zapomnieć o problemach i obowiązkach. Nauczyłam się również odpowiednio dobierać przyprawy, np. używam częściej wanilię, czy szafran. Do tego stosuję relaksacyjne techniki oddechowe. Dzisiaj mogę powiedzieć, że czuję się duchowo dwudziestolatką, a moja skóra faktycznie wygląda dużo lepiej :)
A Wy macie jakieś doświadczenia z medycyną wschodnią? Chętnie powymieniam się wiedzą na ten temat :)