julchik22
Zrobiłem Magistra z forum!
Zrobiłem Magistra z forum!
Posty: 1475
Rejestracja: 23 paź 2009, 21:22

18 lip 2010, 16:59

Dzieki dziewczyny za wsparcie! :ico_sorki: Nio mam nadzieję, że niebawem mi przejdzie. Nie przeraża mnie ogrom obowiązków, ani nocne wstawanie, a bywa częste, chociaż trochę sie boję popełnić jakiś błąd. Przeszkadza mi jeszcze ból brzucha po cc (którego nadal nie mogę przeboleć aż sama jestem na siebie zła :ico_zly: ) i kręgosłupa - nie mogę nosić małego dłuzej niż 15 min, bo boli mnie przeraźliwie, a on się domaga i to jest normalne. Jak Mąż jest w domku, to on go nosi - zreszta ogólnie bardzo dużo mi pomagai jest przeszczęśliwy że został tatusiem. Poza tym Młody najszybciej uspokaja się na rękach bo czuje bliskość - tylko ze u mnie często marnie to wygląda, a u Męża czy u mojej mamy uspokaja się natychmiast - pewnie faktycznie wyczuwa spokój i niepokój. Kurde muszę jakoś wziaść się w garść.

Co do pępuszka - kikucik już odpadł kilka dni temu, ale z pępka sączy się krew. Nie tak żeby sie lała, ale jak przy przemywaniu spirytusem dotknę delikatnie tej krwi co zaschła i ona odpada, to w tym miejscu wypływa nowa i znowu zasycha i tak w kółko :ico_olaboga: Czytałam że powodem tego może być słaba krzepliwość albo nie daj Boże zakażenie. Zobaczymy co lekarz powie. Na szczęście nie ma wokół pepka żadnych obrzeków czy zaczerwienień :ico_sorki:

Martalka, powodzonka z Twoimi dużymi Mężczyznami - wiesz im facet jest starszy tym trudniej się z nim dogadać, aż póki nie będzie staruszkiem - wtedy jest jak dziecko :ico_oczko: Żartuję oczywiscie - chyba wszyscy nasi kochani Panowie potrafią nas niejednokrotnie wyprowadzic z równowagi, ale damy radę :ico_oczko:

U nas tez się ochłodziło trochę :ico_sorki: Oby jaknajdłużej tak zostało :ico_sorki:

Awatar użytkownika
mmarta81
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 7911
Rejestracja: 20 mar 2008, 09:59

18 lip 2010, 19:26

julchik22, wiesz czasem nie warto wyczytywac informacji w necie...tam zawsze pelno chorobsk...
a co do nastroju to niestety prawda...poki nie pozbedziesz sie tej zlosci zalu po cesarace to ciagle bedzie Cie cos dolowac a malemu ciagle cos przeszkadzac...wiem bo tak mialam po 1 porodze z Iga ktory byl bardzo ciezki (mialam kleszcze) 6 miesiecy zajelo mi dojscie do siebie i wreszcie wyplakanie strachu i zalu jaki mialam po porodze i pozniej bylo juz super :-) zeby to zrozumiec potrzebowalam kogos ,,profesjonalnego,, zeby mi to uzmyslowil

Iga 39 :ico_chory: nie wiem co jej pewnie za 2 dni sie dowiem :ico_noniewiem: narazie jedziemy na nurofenie :-)

Awatar użytkownika
Martalka
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 5386
Rejestracja: 31 sty 2009, 01:08

18 lip 2010, 19:36

julchik, jak nie możesz za długo nosić, to może Igorek będzie zadowolony leżąc na Twojej klatce piersiowej? My się tak wylegujemy nad ranem, gdy mała marudzi, a ja nie mam siły się zwlec ani wstać :ico_wstydzioch: słyszy bicie serducha i czasami nawet zasypia.

mmarta, a trzydniówkę miała już? (3 dni temp. a około 4 czy 5 dnia wysypka)


my jutro na usg bioder jedziemy.

Awatar użytkownika
mmarta81
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 7911
Rejestracja: 20 mar 2008, 09:59

18 lip 2010, 21:18

Martalka, wlasnie 3 dniowke niby miala jak miaka 8 miesiecy :ico_noniewiem:
zobaczymy...

julchik22
Zrobiłem Magistra z forum!
Zrobiłem Magistra z forum!
Posty: 1475
Rejestracja: 23 paź 2009, 21:22

18 lip 2010, 21:28

mmarta, pewnie masz rację. Nie chce za bardzo się rozpisywac, ale u mnie nieco zawiniła położna - później się o tym dowiedziałam i tym bardziej miałam żal, ale nie chcę już tego roztrzasać - postaram się pozbierać - dla Synka - muszę.
Zdróweczka, Kochana dla Igusi! Oby gorączka szybko spadła! :ico_sorki:

Martalka, z tym kładzeniem na klatce piersiowej próbowałam, ale w poziomie mały leżec nie chcę, a w pionie jak go biorę, to uwielbia ale jest starsznie ruchliwy i ciągle mnie szturcha nóżkami w szew - kilka kopnieć wytrzymam, ale na dłuższa metę nie da rady :ico_olaboga:
Powodzonka na jutrzejszym usg! :ico_sorki:

slooowgirl
Nakręcona katarynka
Nakręcona katarynka
Posty: 153
Rejestracja: 17 wrz 2007, 07:37

18 lip 2010, 21:31

Hej dziewczyny z dzieciaczkami ;-)
Troszkę was podczytałam, dowiedziałam się dużo o was, o waszych maluszkach i troszkę się uspokoiłam że nie tylko ja mam tak wiele dylematów związanych z wychowywaniem i pielęgowaniem Krzysia (pomimo że to już moje drugie dziecko...).
Teraz jak jestem tutaj na Mazurach, mam przy sobie mamę która ma lecznicze ręcę do każdego dziecka (szczególnie do tych najmniejszych) i potrafi poradzić sobie w każdej sytuacji, jestem spokojna... Ale coraz częściej zaczynam mysleć o tym co będzie jak wrócę do domu. Codziennie sama z dwójką dzieci, w tym półtora-miesięczny Krzyś potrzebujący cały czas mojej opieki... Zaczyna mnie to przerażac... Być może dlatego że mam teraz czas żeby o tym myśleć... Może jak już tak będzie to nie będę miała ani czasu ani siły na myślenie o tym jak mi ciężko... I wiem że to debilizm, ale zaczynam tęsknić.... czasami ściska mnie tak strasznie mocno serducho za mężem.... Kurczę, twarda miałam być.... :ico_olaboga:
Wogóle ten mój Krzyś kochany to taki mały przekręt jest.... Jak była duchota taka straszna że nie było czym oddychać, to spał całymi dniami w wózeczku na dworzu.... A dzisiaj taki miły chłodek był, ubrałam go cieplutko, przykryłam kocykiem, wsadziłam do wózeczka, i był płacz.... Prawie cały dzień wogóle nie spał, ale za to o 20-stej już lulał grzeczniutko w łóżku... Wogóle strasznie mi się ostatnio denerwuje przy jedzeniu... Płacze, napina się, krztusi... Powoli dochodzę do wniosku że chyba za bardzo mi mleczko leci.... Jak zaciągnie Krzyś i wypuści cycuszka, to wtedy fontanny mleka na wszystkie strony lecą, i być może tym on się denerwuje, że nie może spokojnie jeść, bo wczoraj zrobiłam eksperyment, ściągnęłam na wieczór mleczko i dałam mu przez butelke to spokojniutko wypił. Z tym że ściągałam ręcznie bo nie mam laktatora więc troszkę się namęczyłam... Teraz kombinuję sobie laktator i chyba zostanie mi ściąganie pokarmu dla niego i dawanie przez buteleczkę...

julchik22, nie martw się burzą nastrojów, to wszystko hormony... Kiedyś to się unormuje, ja też mam nadzieję że jak najszybciej....
A zpępuszkiem jak coś Cię niepokoi to idź do lekarza, to nic nie zaszkodzi a tylko cię uspokoi że wszystko jest ok.

mmarta81, zdrówka dla igusi, oby gorączka nie przepowiadała niczego strasznego....

Martalka, nie przejmuj się nerwami na najstarszego synka i męża, u mnie też Karolowi zawsze się obrywa jak mam gorszy dzień.... a później żałuję tych wszystkich krzyków... ech, ciężko czasami nad sobą zapanować...

Awatar użytkownika
mmarta81
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 7911
Rejestracja: 20 mar 2008, 09:59

18 lip 2010, 22:04

slooowgirl, Martalka, u mnie tez jak co to Igusia bidula zawsze winna :ico_wstydzioch:
julchik22, wiesz wierze Ci z enie chcesz sie rozpisywac...ale jesli bedziesz czula ze nie radzisz sobie z tym poszukaj pomocy :ico_sorki: czasem nie ze wszystkim mozemy sobie same poradzic...choc bardzo chcemy

NICOLA_1985

18 lip 2010, 22:10

my wrócilismy od mamy przed 21.00 wykąpałam Karolke i położyłam spac, Krystianka przysypiającego wreczyłam Sebastianowi i jak zasnął juz tak na dobre to też siup do łóżeczka wiec teraz troche czasu wolnego wiec zagladam tu do was

mmarta zdrówka dla Igulinki :ico_sorki: :ico_sorki: :ico_sorki: oby gorączka przeszła :ico_sorki:

Julchik krew z pępuszka z tego co wiem to normalne - niektóre dzieci tak mają. ale jak Cie to niepokoi to oczywiscie idz do lekarza.
mnie po pierwszym cc tez długo brzuch bolał, a po drugim czułam sie lepiej niz nie jedna dziewczyna po porodzie sn :ico_sorki: :ico_sorki: :ico_sorki:
spróbuj pozycji półsiedzącej i w taki sposób kładz sobie Igorka pleckami do Ciebie - nie bedzie miał szans kopnac sie w szew i nie bedzie w pozycji całkiem leżacej, mojemu Krystiankowi taka pozycja całkiem odpowiada.
wcale nie musisz go nosic a tez moze miec kontakt z Tobą, my z Krystiankiem tak sobie odpoczywamy, on jest zadowolony ze jest blisko mnie a ja ze nie musze z nim deptac po całym mieszkaniu :ico_oczko:

[ Dodano: 2010-07-18, 22:13 ]
Martalka rozumiem Twoje nerwy moj S tez mnie czasem wyprowadza z równowagi i pozniej zbiera u sie ochrzan za całokształt :ico_oczko: a Karolince jak jest nie do wytrzymania w swoje złe dni to też nie raz mnie nerwy poniosą i jak na nią nakrzycze to najpierw mi lżej ze sie wykrzyczałam a pozniej jest mi przykro bo se uświadamiam ze w zasadzie to nie jej wina ze ona nie umie jeszcze panowac nad swoimi emocjami ale ja powinnam umiec juz trzymac nerwy na wodzy bo to ja jestem dorosła a nie ona.. :ico_noniewiem:

[ Dodano: 2010-07-18, 22:18 ]
slooowgirl, na pewno bedzie Ci ciezko samej z dwójką maluchów.. ale pomyśl sobie ze przynajmniej bedziesz miała pożytek finansowy ze swojego męza bo i tak jak wczesniej pisałas jak był w domu to nie dosc ze z kasa cieżko to tez nie pomagał Ci przy dzieciach :ico_noniewiem: a jak wyjedzie zastesknicie moze oboje za sobą i taka przerwa dobrze zadziała na wasz związek.. moze cos sie poprawi?? mąż zmądrzeje??? moze zateskni za Toba i synkami i zrozumie jak wiele tracił będąc takim jakim był.. jest w tym jakaś szansa na lepsza przyszłosc miedzy Wami.
a to ze za nim tęsknisz.. wiadome.. przecież mimo wszystko Go kochasz :-) bedzie dobrze Ty jestes dzielna kobitka :-)

Awatar użytkownika
Martalka
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 5386
Rejestracja: 31 sty 2009, 01:08

18 lip 2010, 22:33

Julchik, to masz podwójny żal, i o cc i do położnej :( Przytulam. Mam nadzieję, że szybko Ci się samopoczucie poprawi, bo przecież nic nie zmieni faktu, że skarb jest przy was, cały i zdrowy...
Nie staraj się robić wszystkiego na tip top. Odpuść sobie dążenie do ideału, nie bój się błędów!!!!!!!!!! Zresztą, co to są błędy w opiece nad dzieckiem?
Co dla jednych jest błędem, dla innych normą, bo każdy ma swoje sposoby na wychowanie, opiekę i pielęgnację. Dlatego rób co ci serducho podpowiada, nie bierz sobie do serca rad miliona doradców. Nikt przecież nie zna dziecka tak jak Ty.

slooowgirl, a spróbuj odciągnąć, owszem. Ale nie podawać tego potem z butelki, ale odciągnąć póki lecą strumienie, bo po chwili przecież szybkość wypływu mleka słabnie, no i wtedy podać pierś dziecku :) Powinno pomóc.
Mi tym razem mleko nie tryska. Ale bywa, że płynie za szybko, i słyszę, że mała nie zdąża łykać. Zabieram jej pierś i dociskam lekko brodawkę pieluszką tetrową. Wypływ spowalnia i daję wtedy znowu małej pierś.
Odciągając nigdy nie odciągniesz tyle mleka ile wyciągnęłoby dziecko. A to prowadzi do powolnego, ale jednak, stopniowego zaniku pokarmu.

A teraz dla nowo upieczonych mam tekst, cytat, który znalazłam gdy urodziłam Bartusia i zrozumiałam, że to nie tylko ja borykam się ze sprzecznymi uczuciami. Mi pomogło zaakceptować swoje uczucia i... już na luzie być mamą :)

"Zmęczenie mieszało się z radością, że nareszcie jesteś.
Byłam dumna i szczęśliwa trzymając Cię w ramionach.
Wtedy myślałam, że dalej będzie już łatwo i prosto.
Jakże się pomyliłam.
Pierwsze dni z Tobą były przepełnione bólem i łzami
bo jestem tylko człowiekiem, ale serce rwało się do miłości.
I tak właśnie zaczęło się nasze wspólne wędrowanie."

ehhh.... nawet dzisiaj płaczę jak to czytam... dla mnie to strasznie wzruszające, takie prawdziwe...

[ Dodano: 2010-07-18, 22:45 ]
Niestety Bartek mnie czasami tak wkurza, że niestety ale wrzeszczę. Bo ile razy można mówić spokojnie?
Przede wszystkim strasznie się nie słucha. Jeszcze mnie, w miarę. Wie, że nie popuszczę.
Ale babcię i prababcię można powiedzieć, olewa. Czasami udaje, że nie słyszy. Nie słucha się. Robi swoje. Ignoruje. Odpowiada bezczelnie.
Także nie drę się na niego za całe zło tego świata, ale za jego zachowania.
Ale prawdą jest też, że nawarstwia się we mnie nerw podczas wielu sytuacji w ciągu tygodnia, różnych, i bywa, że wkurzając się na jakieś bezczelne zachowanie młodego, wyładowuję resztę złości też :ico_wstydzioch:
Pracuję nad sobą starając się uzywać metod z książki "jak mówić by..." Faber i Mazlish, ale to jest cholernie trudne

julchik22
Zrobiłem Magistra z forum!
Zrobiłem Magistra z forum!
Posty: 1475
Rejestracja: 23 paź 2009, 21:22

18 lip 2010, 22:56

Martalka, dla mnie te słowa też są bardzo wzruszające :ico_placzek: , ale jakże prawdziwe!!!

Dzieki, Dziewczyny, kochane jestescie! mmarta, jeśli sobie nie poradzę, pewnie skorzystam z jakijś pomocy - ze względu na dziecko.
Martalka, ja mam starsznie debilny charakter - we wszystkim staram się dążyć do perfekcjonizmu, a jak się nie udaje, to załamka - paskudne to jest :ico_zly: Ale masz rację - słuchanie rad mnóstwa doraców do niczego dobrego nie prowadzi - trzeba wczuć się w dziecko i tyle :ico_oczko:

Nicola, spróbuję tej pozycji - anuż się sprawdzi :ico_oczko:

sloowgirl, Twoje emocje są normalne. Nie zamartwiaj sie na zapas jak bedzie - korzystaj z okazji że jest z Tobą mamusia, odpręż się i nabieraj sił,a jak wrócicie do domku na pewno poradzisz sobie ze swoimi małymi mężczyznami :-)

Martalka, a propos wyładowywania emocji - jak juz się nawarstwi, to kiedyś musi wybuchnać i wystarczy mały drobiazg aby popłyneło wszystko. I to już zależy kto pod reką będzie - dziecko - źle, mąż - też źle (chcociaż chyba lepiej jak on to zbierze niz dziecko), ale tak czy owak to jest zjawisko naturalne. Nie tam żebym popierala wyładowywanie emocji na kims, ale czasami po prostu nie da się tego uniknąć. W takich syuacjach kiedys pomagał mi porzadny wysiłek fizyczny - jakies bieganie czy aerobik, a teraz to i tak nadajemy na półobrotach i jesteśmy wykonczeni obowiązkami więc chyba takie rozwiazanie odpada. Chociaż z drugiej strony uważam, że jeśli do kogoś coś nie dociera po raz kolejny to wydarcie się w końcu ma jakieś uzasadnienie.

Wróć do „Noworodki i niemowlęta”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości