
3 dni żłobkowe już za nami. W czwartek było trochę lepiej niż pierwszego dnia, mimo porannego płaczu. Zosia była dzielna, wszystko pięknie zjadła i oczywiście tuliła się do mnie mocno, gdy ją odbierałam. Na szczepieniu też w porządku. Płacz był tylko po wkłuciu, potem uśmiech od ucha do ucha do pediatry i pielęgniarki i w nagrodę za dzielność Zosia dostała maskotkę łosia


Piątek już nie był taki kolorowy, Zosia często płakała, ale chyba przez czwartkową szczepionkę i jeszcze górne dwojeczki pchają się jak szalone. Całe szczęście nie ma problemu ze spaniem czy też jedzeniem w żłobku, bo zjada wszystko i sama zasypia w łóżeczku. Najgorsze są ostatnie noce, niedawno się cieszyłam, że całe są już przesypiane, a odkąd mala chodzi do złobka to chyba z tęsknoty za mną wisi prawie całą noc na cycusiu



Isia fajniusie fotki Olisi, cudna jest


Edulita skoro mąż lubi jak sobie coś kupujesz, to na pewno nie będzie zły, a wydawanie kasiorki na maluszki, to sama przyjemność

Matikasia najważniejsze, to wykonywać zawód, który się uwielbia. A ciasta wyglądają pysznie...jak zwykle zresztą.
Mikusia1 przykro, że nie otrzymasz zasiłku i oby udało się znaleźć miejsce w żłobku i wrócić do pracy. Trzymam kciuki. Dobrze,, że Zulka je kaszki i udaje się jej dać mleczko przez sen. W żłobku rozmawiałam z pielęgniarką o żywieniu dzieci i oni tam dają twarożki, jogurciki, oczywiście kleiki i kaszki, a płynnego mleka już nie, wiec nie musisz się martwić, jest wiele produktów, które można podać zamiast mleka. Wyobraźcie sobie, że w żłobku, gdy dziecko skończy roczek, to przestają dawać mleko modyfikowane i dają zwykłe mleko


