hej!
Qanchita, dzięki za wezwanie

ja zabiegana, jutro robię urodziny więc nie mam na nic czasu....
widzę, że i tu chorobowo się robi.....współczuję...
u nas katar już poszedł w siną dal, u Toma bynajmnije, bo Hanka wróciła z p-la dziś jakaś "niewyraźna" i nie wiem co będzie dalej
ten odciągacz marimer ok, ale to wymienianie osmarkanych wacików to już nie dla mnie, wolę fridę....aczkolwiek ten katarek na odkurzacz mnie zastanawia...może warto? toż mnóstwo katarów przed nami jeszcze.....
riterka ależ ona cudnie siedzi!!!
mój to oporny jest jak nie wiem, co prawda na boczek się podniesie i leży taki wygięty, podparty na boku...ale dalej? ani rusz...w leżaku to spoko , ale sam...nie...nawet posadzony leci zaraz jak placek....Za to nogi trenuje i ciągle chce stać...pamiętam , że hania też tak miała....
ok, zmykam, dobranoc i zdrówka życzę!!!