a to zeszłoroczna zima nie była zimą tysiąclecia??
Śniegu duuużo za dużo!! mróz straszliwy, aż śnieg się nie lepił.
Wózkiem przejechać??? można sobie pomarzyć

RAZ wyjechałam
Julchik, nie mam pojęcia o jakich nakładkach mowa. Pewnie to jakiś gadżet znany poza granicami naszego kraju.
Ja dalej walczę z tymi paluchami. Często uda się smok zaaplikować, ale wtedy rączki muszą miętosić tetrówkę (to też dobry patent, bo tetrówka dobrze położona uniemożliwia włożenie palców do buzi (bo na drodze leży pielucha, pociamka materiał i odpuszcza, wtedy idzie smok, ale Milena jest bardzo cierpliwą małą osóbką. Najpierw delikatnie komunikuje niezadowolenie, a w końcu daje się przekonać). I co więcej (czego żaden z chłopaków nie umiał)- zasypia leżąc spokojnie i ssąc smoka.
Kurcze rzadko zaglądam jakoś. Czasami zajrzę, poczytam, ale pisać nie mam czasu (teraz teoretycznie tez nie mam czasu, bo "robię" tłumaczenie... w cudzysłowie bo siedzę na forum...

ale zaraz zmykam)
Poza tym, padam na pyszczek. Wzięłam się za jesienne porządki (sortowanie ciuchów dzieci, za małych, za dużych, wywalanie niepotrzebnych papierów i bibelotów... a i tak nie ogarniam, mam wrażenie, że i tak non stop mam bałagan, non stop!)..
Miałam też napięty tydzień, codziennie coś, byłam z chłopakami na bilansie u pediatry (pisałam chyba... Milenka i Damian mają szmery na sercu, do sprawdzenia na usg...), Bartek skierowanie do poradni rehabilitacyjnej, bo koślawi stopy (boszzz, który to już raz tam jedziemy, ja sensu nie widzę...), Damian dodatkowo do chirurga z siusiakiem swym, ale nie pójdę chyba, nie będzie mi obcy facet zdzierał na siłę napletka dzieciakowi. Najłatwiej dać skierowanie i mieć w nosie ...
No dopsz... nie smęcę już. Wracam do pracy..