Cześć dziewczyny, tak Was wczoraj podczytywałam,ale jakoś nie mogłam napisać..
spadlamznieba, brakuje mi słów na Twojego,ale może on boi się odpowiedzialności jaka zaraz na nim spocznie i dlatego tak ucieka. powoli, powoli trzeba rozmawiać o tym. wierzę, że wszystko dobrze się skończy.
Ja trochę z ojcem Antosia przeszłam i jak się później od niego dowiedziałam-dziecko,które zaraz miało się pojawić na świecie było dla niego zaskoczeniem,nie był gotowy(a miał 27lat). Ale powiem od początku.
Byliśmy wtedy za granicą, do 4mca pracowałam, później pojechałam do domu,bo były problemy z mieszkaniem. przyjechałam tam jeszcze w grudniu. jedyny o czym rozmawialiśmy w związku z dzieckiem,to było zastanawianie się nad imieniem. do pewnego czasu pytał jak się czuje i czasem poruszało się temat dziecka. wkurzało mnie w tym to,że niespełna miesiąc wcześniej poprosił mnie o rękę(Jego kochana mamusia przyjechała i zaczęła mówić,jak to tak bez ślubu może być i blabla..).zgodziłam się. Ślub we wrześniu '09. Do tego czasu wiele się zmieniało. Urodziłam w Polsce. Jak Antoś skończył 3mce pojechaliśmy do Niego. Nie było najlepiej.. Pracował. Wracał, to jadł obiad, zapalił, wypił kawę, siadł przed komputerem,wykąpał się i po ok 2-3h mógł w końcu zająć się Antosiem. a My ze sobą praktycznie milczeliśmy. Pewnego dnia(koniec lipca) miarka się przebrała-ślub odwołany. Zaczęło się gadanie, namawianie, nawet jego matka do mnie dzwoniła i mówiła,że to na pewno nie jest moja decyzja,że to siostry miały na to wpływ, a według Niego,że jeszcze koleżanka moja maczała w tym palce.. nie było to przyjemne.
Najgorsze w tym było,to,że Go kochałam. Tak trwałam do maja tego roku-byliśmy u Niego(już w Polsce) dłużej i we mnie coś pękło. Od tego czasu też różnie bywało. Najbardziej denerwuje mnie to,że jak się pokłócimy,to on zaraz do mamy biegnie..
W połowie września w końcu zdał sobie sprawę,że mieszkanie z rodzicami nie jest takie kolorowe,że do wielu rzeczy się mieszają(Antka dziadek bardzo Go rozpuścił ;/ ). Teraz chcemy jak najszybciej zamieszkać razem,sami. Oby szybko się udało
Chyba jak Antoś skończył 1,5roku to u Jego taty nastąpił jakiś przełom. W sumie lepiej później niż wcale.
Czy jestem pewna tego związku? czasem się nad tym zastanawiam,bo gdy byłam w ciąży, On komu innemu pisał,że kocha. Wytłumaczyliśmy to sobie,ale to jeszcze gdzieś głęboko we mnie siedzi i powolutku próbuję się tego pozbyć.
Najwyżej się przejadę,ale póki co walczę, a On w końcu walczy razem ze mną.
a się rozpisałam.. już kiedyś wyrzuciłam to z siebie na forum(na inny wątek) i zgadzam się z tym,że atmosfera tu jest super :) możesz się zwierzyć i nikt Cię nie wyśmieje, a jak coś się nie spodoba,to i tak ktoś napisze prawdę.
Miłego dnia :)