Kolejne podejście do tego samego posta

Gdy już miałam ponad połowę, Justynka mi coś przycisnęła i wyłączyła przeglądarkę

Teraz zasnęła, więc jest szansa że ukończę pisanie
U nas chyba kryzys minął. Byliśmy wczoraj u lekarza i dostaliśmy antybiotyk, z tym że lekarka zaznaczyła, ze wykupić go, gdy gorączka do dziś nie przejdzie - będzie to oznaczało, ze organizm sobie nie radzi. Na szczęście gorączka spadła do 37,6 więc obyło sie bez antybiotyku

A dziś się okazało, że oprócz zapalenia gardła i tego potwornego kaszlu, Justynka miała trzydniówkę, bo dziś całą ją wysypało na plecach, brzuchu i piersiach. Teraz tylko wyleczyć gardło i będzie dobrze
inia1985, tak czytałam o tym co przechodzisz i mnie normalnie szlak trafiał. Nie dość że Twój facet jest niedojrzały to jeszcze leniwy i jak widać najważniejsze jest zdanie jego rodziców

Czasem trudno z takim człowiekiem sie porozumieć, ale niestety jest to konieczne ze względu na dziecko. Przedstaw mu swój punkt widzenia, może on uważa (bo mu to rodzice w mówili) że pobyt w domu z dzieckiem to nie jest ciężka praca. Zostaw go na trochę samego z mała, żeby zobaczył jak to wygląda. Nie ustępuj mu, a gdy w nocy trzeba wstać do małej, obudź go, niech on to zrobi. Niestety faceci nie słyszą płaczu dziecka. U mnie jest podobnie, gdy wstawałam po kilkanaście razy do Justynki podczas choroby, mąż spał w najlepsze. Ale wystarczyło że go obudziłam to bez problemu zrobił mleko, podał lekarstwa itp, mimo że rano musiał wstać do pracy.
Inia, nie poddawaj się, póki jest jakaś jeszcze szansa na uratowanie tego związku. Wiem, że jest Ci ciężko, ale musisz jasno pokazać że nie tolerujesz takiego zachowania, a tym bardziej wyzwisk. Będę trzymać kciuki, by Ci sie udało
zapomniałam dopisać że od wtorku będę miała nową stażystkę i koleżankę (koleżankę nie nową tylko z 2 biura do mnie przechodzi), a w piątek zwiozą i nowe meble i sprzęt, jak ja lobię takie zamieszanie

fajnie że nie będziesz już sama
inia1985 napisał/a:
Nic już nie wiem i czasem mam ochotę się spakować, wziąć Wikusię i jechać gdzieś... tylko gdzie?
u mojej koleżanki była podobna sytuacja i wiesz jak to rozwiązali, jej mama pogoniła go z domu, pow ze darmozjada nie bedzie trzymać bo kolezanka pracowala maja 2 dzieci a on jak pasożyt siedział, teraz on mieszka oddzielnie ale ona z dzieciakami u niego nocuje niekiedy i wkoncu on zaczął pracować, ale jeszcze długa droga przed nimi i widze że ona teraz nie odpuści

wiadomo ze takie rozwiązanie to już ostateczność, ale jeśli inne środki mediacji nie pomogą, to jak najbardziej popieram
ciężki dzień za nami. Mały ciągle się uderza w głowę...nawet o podłogę wali czołem

jutro idę do lekarza na 10 zobaczymy...może to ząbki a może ucho...nie wiem.
straszne, daj znać co Ci powiedział lekarz

U nas Justynka wyrywa sobie włosy z głowy i szarpie za uszy, ale to pewnie przez te trąbki słuchowe
anusiek, piękny dom, ehh świetne marzenie i mam nadzieję że uda Ci się je spełnić.
hoć kiedyś mówił że to moje obowiązki a jego to tylko wychowanie i uświadamianie...
choć ja przez wychowanie rozumumiem też zabawę, opiekę, karmienie, przewijanie...musiałam mu to jednak uświadomić i pomogła mi w tym uwaga: Teściowa...
powiedziałam jej że już nie daje rady, że mnie mąż zawodzi że nie pomaga itp...razem go wzięłyśmy na rozmowę i teraz jest ok.
wielkie barwa dla teściowej
wiecie co mój mały cudak wymyślił, jak jest głodna idzie do lodówki i ustami rusza jakby buzi dawała
ale fajnie
moj jak tylko widzi jedzenie to wola am! i to nawet jak przed chwila jadla
nocki mam my znow srednie...daje tylko wode,nie pije jej duzo ale dzis wstawalam do niej chyba z 6 razy

biedna, ale dobrze ze już mleczko odstawiliście
