Witam i stawiam
Buzok, niech mąż koniecznie porozmawia z szefem, bo inaczej się szybko wypali, mój też ma ciężko w pracy, bo jego szef podzielił dział na lepszych i gorszych i mój jest w tej grupie gorszych, którzy mają więcej roboty i żadnej dodatkowej kasy. Jarek mój jednak walczy cały czas o ich prawa i podburza dział, a jego szef wie, że nie trafił na głupiego przeciwnika, tylko takiego co to swoje prawa zna i często idzie mu na rękę. Także niech mąż walczy o swoje, tacy pracownicy są chyba też lepiej postrzegani.
No i czekamy na wyniki badań...
@gniecha, dużo zdrowia dla synusia. Moja córa też coś ma katar, ale od urodzenia, odpukać, antybiotyk miała tylko raz przy anginie ropnej rok temu, a tak to jak już jakaś choroba jest, to najczęściej tylko katar i z gorączką też sama walczy.
Co do chorego męża, to zgadzam się z Wami, że gorszy on niż chore dziecko. Mój ma lekki katar i już musi leżeć pół dnia w łóżku, bo umiera i nie ma siły na nic...
ach te chłopy, nie wyobrażam sobie gdyby mieli rodzić dzieci, chyba by umierali przy porodach z bólu...