hej!
jagodka24, no to super, że już wraca do zdrowia...
tak...jak w dzień kulawo z jedzeniem, to w nocy nie możesz jej nie dać...zgadzam się i tak samo bym robiła
Qanchita, wiesz co, Tom robił idealnie...darł się po tej wodzie/herbatce, że nie miałam siły słuchać i też dawałam mleko...ale się zawzięłam i któryś raz z kolei zadziałało....tylko że ja nie chodzę do pracy i wisi mnie czy raz się wyśpię bardziej, czy mniej...
ja nie podawałam jeszcze nic do samodzielnego jedzenia...no chrupki i biszkopty owszem, ale nic poza tym...boję się trochę, że się zakrztusi
karmelka, tyle wypija? szok....i dość często jak w nocy 2razy takie ilości pochłania.....hehee, niezły ma spust
tibby, czyli waga spada, a to najważniejsze!
u mnie 1/1 szło ok, ale waga stała w miejscu, dopiero po 2dniach samych protein pokazało 600g mniej...dziś mam 4dzień samych protein, od jutra 5dni z warzywami....
ale daję radę teraz lekko, codziennie robię sobie placuszki otrębowe, smaruję jogurtem i kładę wędzonego łososia..na obiad wątróbka, filet z kury albo klopsiki....a na kolację twarożek....albo naleśnik z serkiem....albo rybka wędzona...jest spoko
riterka, fajnie jest co? wstaje.....zaraz zacznie obchodzić....i oczy dodatkowe by się przydały!
mówisz, że ser ok? muszę zrobić...
dziś mam apetyt na muffinki....